Dyrektor jednoimiennego Szpitala Uniwersyteckiego Marcin Jędrychowski po raz kolejny alarmuje: chorych na COVID-19 przybywa lawinowo i jeśli nic się nie zmieni, wkrótce szpital nie będzie mógł już przyjmować zakażonych koronawirusem.
Reklama
Tym razem w rozmowie z serwisem money.pl dyrektor Marcin Jędrychowski zwraca uwagę, na pogarszającą się sytuację. W tej chwili na terenie szpitala jest już prawie 300 pacjentów hospitalizowanych ze względu na zakażenie.
W izolacji domowej przebywa około tysiąca osób. Jest bardzo prawdopodobne, że około 10 proc. z nich może wymagać leczenia szpitalnego. Wówczas do 270 zajętych łóżek dojdzie kolejnych 100 pacjentów.
"Szpital jest w stanie realnie utworzyć maksymalnie 430 łóżek dla pacjentów hospitalizowanych" - mówi dyrektor - Grozi nam załamanie systemu opieki zdrowotnej nad pacjentami z COVID-19 i nad pacjentami w ogóle - ostrzega.
Konieczny drugi szpital jednoimienny
Reklama
Dlatego dyrektor Jędrychowski powtarza apel o utworzenie drugiego w Małopolsce szpitala jednoimiennego zajmującego się zakażonymi pacjentami. Na Śląsku są trzy takie szpitale. W Małopolsce w poniedziałek była rekordowa liczba zakażeń od początku epidemii 175, a w środę poinformowano o kolejnych 173 i było to najwięcej ze wszystkich województw w Polsce.
Skąd wzrost zachorowań?
Dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego uważa, że wzrost zachorowań w Małopolsce nie wiąże się z turystyką.
- Moim zdaniem nie jest to kwestia turystyki; to raczej konsekwencja "korona-wesel", które miały miejsce w województwie małopolskim - na przykład w powiecie nowosądeckim, gdzie wiele osób było w kwarantannie - stwierdził w rozmowie z next.gazeta.pl
Ostatnie dane dotyczące zakażeń znajdziecie tutaj.