Krakowski wirusolog prof. Krzysztof Pyrć podkreśla, że ten wirus może zostać z nami już na zawsze, ale... nie będzie już taki groźny. Minionej doby wykryto w Małopolsce 19 nowych przypadków zakażenia, dzień wcześniej tylko pięć.
Reklama
Od początku epidemii wykryto w Małopolsce 1148 przypadków zakażenia (powiat bocheński: 144, powiat brzeski: 68, powiat chrzanowski: 9, powiat dąbrowski:11, powiat gorlicki: 6, powiat krakowski: 62, m. Kraków: 264, powiat limanowski: 104, powiat miechowski: 12, powiat myślenicki: 148, powiat nowosądecki: 28, m. Nowy Sącz: 28, powiat nowotarski: 7, powiat olkuski: 10, powiat oświęcimski: 36, powiat proszowicki: 8, powiat suski: 42, powiat tarnowski: 14, m. Tarnów: 12, powiat tatrzański: 2, powiat wadowicki: 14, powiat wielicki: 119)
Aktywnie chorujących jest coraz mniej: obecnie choruje w regionie 493 osoby. Szybciej przybywa ozdrowieńców: minionej doby 51 przypadków, w sumie w Małopolsce już 627 osób poradziło sobie z COVID-19. Zmarło 39. W całym kraju liczba zakażonych koronawirusem to 19 268 osób, zmarło 948.
Krakowski wirusolog prof. Krzysztof Pyrć w rozmowie z Life in Kraków podkreśla, że ten wirus może zostać z nami już na zawsze, ale... nie będzie już taki groźny.
"Jeśli stworzymy szczepionkę i ona faktycznie będzie bardzo skuteczna, to jesteśmy w stanie się go pozbyć całkowicie, ale wyobrażam sobie taką sytuację, że za parę lat ten wirus nie będzie już robił na nikim wrażenia. SARS-COV-2 stanie się kolejnym wirusem sezonowym, który będzie tak traktowany, jak grypa, a nawet może być łagodniejszy.Różne scenariusze są możliwe, ale zakładam, że jeżeli ten wirus nie zniknie, to przestanie być aż takim problemem i nie będzie powodował aż takich kłopotów, jak w tym roku." - przewiduje profesor Pyrć.
Reklama
