Obie seniorki usłyszały historię o wypadku, w którym zginęła ciężarna kobieta. W obu przypadkach sprawcami wypadku mieli być krewni oszukanych. Nowohucianki, zgodnie z instrukcjami "komendanta policji" przekazały oszczędności życia "na kaucję".
Reklama
Policja ostrzega, w Krakowie działa kolejna grupa oszustów "na wnuczka". Niestety działa skutecznie.
22 sierpnia 81-letnia mieszkanka Nowej Huty odebrała telefon od kobiety, która podała się za jej wnuczkę i przekazała, że razem z matką miały wypadek. Kobiety miały potrącić ciężarną, która w wyniku zdarzenia drogowego poroniła i zmarła. Pieniądze potrzebne były na "kaucję".
Historię uwiarygodnił "policjant", który włączył się w rozmowę telefoniczną. Poinstruowana przez "komendanta" kobieta spakowała do reklamówki 130 tys. złotych i przekazała młodej kobiecie, która podała się za kuriera i zgłosiła się osobiście po ich odbiór.
Dzień później, 23 sierpnia ofiarą oszustów padła 75-letnia mieszkanka Nowej Huty. Historia, którą usłyszała była niemal identyczna. Tym razem to nie "wnuczka" a "wnuczek" miał być sprawcą wypadku. Kobieta oddała "kurierce" 70 tys. zł i kosztowności, które miała w domu. O tym, że padła ofiarą oszustwa, uświadomili ją krewni, do których poszła pożyczyć pieniądze na resztę "kaucji".
Reklama
Policja apeluje: nigdy i pod żadnym pozorem nie przekazujmy naszych pieniędzy oraz kosztowności obcym osobom.