To była wyjątkowa akcja pomocy krakowskiej SIEMACHY. Kilku ukraińskich żołnierzy mogło w ośrodku Stowarzyszenia w Odporyszowie na kilka dni zapomnieć o wojnie, a co najważniejsze wreszcie spędzić czas ze swoimi dziećmi. Na co dzień zajmują się zbieraniem zwłok poległych żołnierzy.
Ksiądz Andrzej Augustyński z SIEMACHY nie wahał się ani chwili, choć propozycja musiała być zaskakująca: zorganizować wsparcie i rekonwalescencję dla rodzin ukraińskich żołnierzy, którzy wykonują ponurą misję na terenach zajętych przez separatystów. Najważniejsze były w tym jednak dzieci, które przez długie miesiące nie mają kontaktu ze swoimi ojcami.
Z inicjatywą wyszedł Konsul Honorowy Ukrainy w Tarnowie Bartłomiej Babuśka. „To nie pierwsza, wspólna z SIEMACHĄ akcja pomocy dla Ukrainy – podkreśla. – Organizowaliśmy wymianę młodzieży, zbiórkę pieniędzy dla ukraińskich szpitali, ale cały czas szukaliśmy nowych formy pomocy, która jest czymś więcej niż tylko materialnym wsparciem”.
Przedstawiciele ukraińskiej ambasady zwrócili uwagę na szczególny oddział Ukraińskich Sił Zbrojnych, działający w ramach cywilno – wojskowej akcji Ewakuacja 200. Jego zadaniem jest zabieranie z pola walki poległych żołnierzy i informowanie rodzin o tragedii, która ich dotknęła.
„To wyjątkowo traumatyczne – mówi Iryna Sukhovych, Pierwszy Sekretarz Ambasady Ukrainy w Polsce – w dodatku ci ludzie zbierają zwłoki żołnierzy pod stałym nadzorem snajperów z oddziałów separatystów. Dla nich chwila wytchnienia w kraju, gdzie nie ma wojny, pobyt z rodziną i swoimi dziećmi jest bezcenne. To, co zrobiła dla nich SIEMACHA jest niesamowite ” – dodaje.
W Polsce zwiedzili Kraków, Zakopane, w ciszy i spokoju ośrodka SIEMACHY w Odporyszowie mogli rzeczywiście choć na chwilę zapomnieć o wojnie.
Bartłomiej Babuska zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt takiej pomocy – Ważne, by dzieci z tamtych terenów przyjeżdżały do Polski, by mogły się przekonać, że Zachód to właściwy wybór dla Ukrainy. Tam , gdzie żyją propaganda rosyjska jest wyjątkowo brutalna . W nachalny sposób obrzydza Europę starając się przekonać, że dla Ukrainy najlepszy wybór to Rosja.”
„To był pilotażowy projekt. Jesteśmy gotowi przyjąć kolejne grupy” – podkreśla ks. Andrzej Augustyński.
Krakowska SIEMACHA po raz kolejny udowadnia, że nie boi się nowych wyzwań. Reaguje na zmieniającą się rzeczywistość i nowe problemy. Przypomnijmy: to właśnie tu dzieci coraz liczniej napływających do Polski imigrantów znajdują swoją nową Ojczyznę: