Jeszcze przed epidemią ten krakowski portal odwiedzały miesięcznie setki milionów użytkowników. Teraz gdy szkoły są zamknięte, a nauka odbywa się online, ich serwis okazuje się wręcz idealny. Zaczynali w Krakowie jako startup, w mieszkaniu, z trzema osobami na pokładzie. Dziś pracuje ich tu ponad sto, a ich portal - Brainly - odwiedzają użytkownicy z całego świata. Co takiego zrobili? Umożliwili uczniom wzajemną naukę w internecie.
Reklama
„Jakie to proste” – słyszę, gdy opowiadam komuś, czym zajmuje się Brainly. A opowiadam, bo to ciekawe, że jest w Krakowie taka firma, która ze startupu zrobiła się popularnym portalem w 35 krajach, z biurem w Barcelonie i… Nowym Jorku. Platforma polega na tym, że jego użytkownicy, czyli głównie uczniowie, mogą otrzymać pomoc w nauce przed testem, czy w rozwiązaniu zadań domowych - od innych uczniów, studentów, czy nauczycieli. Niby rzeczywiście proste, ale wcześniej jednak czegoś takiego nie było.
To znaczy było – portale Q&A, do zadawania pytań i uzyskiwania odpowiedzi, ale nie koncentrowały się one na jednej dziedzinie. Brainly skupia się wyłącznie na edukacji. Jak mówią pracownicy, ciekawe jest to, że dzieciaki i nastolatkowie na całym świecie wcale się tak nie różnią, gdy mówimy o szkole - mają bowiem podobne problemy w nauce.
Najczęściej ze swoim ojczystym językiem oraz (a jakże) z matematyką. Na szczęście, na portalu jest wielu użytkowników, którzy z tą matematyką pomagają. Właśnie, pomaganie: skąd wiadomo, że jest rzeczywiście skuteczne – jakościowe i merytoryczne? Do tego służy w Brainly specjalna grupa moderatorów, składająca się z najbardziej aktywnych użytkowników. Jest ich około 1,5 tysiąca – to najlepsi uczniowie, nauczyciele, dyrektorzy szkół (często osoby na emeryturze). Firma miała nie lada wyzwanie, gdy trzeba było zrobić całodzienne szkolenie dla moderatorów, bo rozstrzał wiekowy między uczestnikami był naprawdę spory.
Reklama
Moderatorzy nie dostają pieniędzy, ale uznanie, które, zwłaszcza w przypadku dzieciaków, okazuje się bardzo ważne. Zdarzają się sytuacje, w których uczeń jest na co dzień nieśmiały, wycofany, a dzięki chęci pomocy innym i dużej wiedzy z danego przedmiotu, staje się swego rodzaju celebrytą.
Jakub Piwnik, Brainly:
Była taka sytuacja, że do biura w Nowym Jorku przyszedł ojciec ze swoim synem, podziękować za to, co portal z nim zrobił. Bo wcześniej, wolny czas spędzał non stop na grach komputerowych. Był świetny z fizyki. Na Brainly to pokazał, poczuł się pewny siebie, znalazł znajomych, gry zeszły na drugi plan.
Biuro nowoczesne, można w nim chodzić w skarpetkach, ale to właśnie dla takich historii do Krakowa lgną chętni do pracy z całego świata. Do pomocy w nauce proponują uczniom również krótkie formaty wideo.
Nauka w czasie epidemii
Teraz, gdy szkoły są zamknięte portal przydaje się jeszcze bardziej. Z badań wykonanych przez Brainly.pl wynika, że prawie 70 procent polskich dzieci korzysta od poniedziałku z lekcji online z nauczycielem. Aż 92 procent uczniów, mimo przerwy od szkoły, w dalszym ciągu ma zadawaną pracę domową. Placówki oświatowe najczęściej wykorzystują do nauki online takie platformy jak: dziennik elektroniczny, w tym Librus; Skype; Google Classroom; Discord czy dedykowany przez Facebook Messenger.
