Wyliczyć proporcje betonu - żaden problem. Sprawdzić, czy bardziej opłaci się kupić dwie małe, czy jedną dużą pizzę – błahostka. Przekalkulować czas marnotrawiony na Facebooku na liczbę potencjalnie przeczytanych książek – mówisz i masz. Mateusz Mucha, pomysłodawca internetowego Omni Calculatora na świat patrzy „exelem”, ma ambicje, by policzyć cały świat! Powstała też wersja na czas epidemii.
Reklama
Tak to się zaczęło:
Na stronie dostępnych jest ponad 1068 kalkulatorów, większość to narzędzia przydatne w codziennym życiu (ot choćby w gotowaniu, czy uprawianiu sportu), kalkulator bardzo przydaje się też do prowadzeniu biznesu (goście strony najczęściej korzystają z narzędzia do obliczania marży w sklepie). Omni calculator oferuje też bardziej „odjechane” wyliczenia, jak choćby to, w którym sprawdzamy, ile seksu potrzeba, by spalić kalorie po zjedzeniu pączka.
Generalnie sprawa jest jednak poważna, wszystkie mechanizmy obliczeniowe są dokładnie zaplanowane, a kalkulatory traktuje się tu nie jako zabawki, a narzędzia ułatwiające rozwiązywanie problemów.
Reklama
Ta strategia się sprawdza, krakowski startup co kilka miesięcy podwaja liczbę użytkowników. Ma ich już grubo ponad milion miesięcznie, a plany zakładają, że w przyszłości będzie to nawet miliard…
Teraz autorzy przygotowali specjalne kalkulatory na czas epidemii: można obliczyć m.in. ile potrzebujemy... papieru toaletowego w czasie kwarantanny, do dyspozycji jest również specjalny kalkulator dystanu społecznego.
Firma rozwija się w takim tempie, że teraz największym problemem jest brak rąk (i głów) do pracy, programiści są w cenie, wyłapują ich z rynku wielkie korporacje, maleńkie firemki – takie, jak Omni – nie maja szans z gigantami. Mimo wszystko Mateusz Mucha nie ma wątpliwości, że „Wszech-kalkulator” i z tym problemem sobie poradzi.
Planuje szybka ekspansję na światowe rynki (na razie Omni dostępne jest tylko po angielsku, a 70 % klientów to Amerykanie) i jeszcze gwałtowniejszy rozwój. Liczy też, że dostrzeże go któryś ze światowych liderów, kalkulator tworzony jest tak, by idealnie wpasować się np. w Google. Gdyby rzeczywiście krzemowa dolina zainteresowała się krakowskim startupem, miliard odsłon miesięcznie – to byłaby pestka…
Reklama