W ŻYCIU

Pod Krakowem mają pomysł na suszę, zachęcają do łapania deszczu

opublikowano: 28 KWIETNIA 2020, 14:45autor: Jolanta Hofer
Pod Krakowem mają pomysł na suszę, zachęcają do łapania deszczu

Jeśli przewidywania się sprawdzą, to tego roku będziemy mieli w Polsce największą od pięćdziesięciu lat suszę. Nie ma wyjścia: trzeba łapać każdą kroplę deszczu, a ta inicjatywa bardzo w tym pomoże.

Reklama

Z moich gminnych wodociągów już przyszło ostrzeżenie, że znacznie zwiększyło się zużycie wody. Bo po prostu mieszkańcy podlewają “kranówką”: trawę, rabaty kwiatowe, mniejsze i większe uprawy. Jak tak dalej pójdzie, to pewnie czeka nas obniżanie ciśnienia wody w kranach. Latem może być w końcu i tak, że nic z nich nie popłynie. A na zewnątrz termometry pokażą 30+…

W gminie Zielonki zachęcają do łapania deszczówki. Fot. Tomasz Trulka

Nawet jeśli przez dłuższy czas nie pada, tak, jak to było ostatnio, a nagle w ciągu dnia czy dwóch spadnie tyle wody, co w ciągu dwóch miesięcy, to też nie ma się co cieszyć. Twarda, sucha ziemia jej nie przyjmie, większość spłynie do rowów, rzek i morza. A potem znowu upały i brak deszczu.

Reklama

Nie ma wyjścia - trzeba łapać, co się da, czyli każdą kroplę deszczu! Szczególnie jeśli macie ogród czy choćby mały ogródek.

Na naszej posesji łapiemy deszczówkę płynącą z rynien, do wiaderek i plastikowych beczek. Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że mamy wodę w starej studni, której nie zasypaliśmy. Ale to zaledwie woda podskórna. Brak deszczu i upały wysuszą ją.

Fot. Wolfgang Hofer

Dlatego, kiedy dostaliśmy informację, że nasza gmina - Zielonki - rozdaje zbiorniki na deszczówkę, zdecydowaliśmy - wchodzimy w to! Pilotażowy program mikroretencji - “Jestem eko! Łapię deszcz!” - ruszył przed kilkoma dniami i potrwa do wyczerpania środków na ten cel (100 ty. zł). Wystarczy wypełnić wniosek, wysłać i czekać na informację, kiedy można przyjść do Urzędu Gminy podpisać umowę i odebrać zbiornik na wodę opadową.

Pojemność, to 360 litrów, jedna sztuka dla jednego domu. Umowa obowiązuje przez trzy lata, później zbiornik przechodzi na własność mieszkańca. Trzeba go zamontować tak, żeby z rynny spływała do środka woda deszczowa. Zbiornik na dole ma kran, wystarczy podstawić konewkę i potem podlewać ogród.

Urzędnicy gminni sprawdzą oczywiście, czy robimy z tego “prezentu” właściwy użytek. Do tego raz w roku, jesienią, trzeba będzie napisać sprawozdanie, jak nam poszło. Ale to mały koszt w porównaniu z zyskiem, jakim jest darmowy zbiornik i darmowa deszczówka!

Szczegóły programu “Jestem eko! Łapię deszcz!” znajdziecie tutaj:

Reklama

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności