W zaśnieżonym, bajkowym Krakowie rozpoczęła się Boska Komedia. Festiwal miał mocne otwarcie - można było zobaczyć „Śmierć komiwojażera”, „Oresteia”, „Verry Funny” oraz „Balkony - pieśni miłosne”, który to pokaz zakończył się długo po północy.
Reklama
Jak co roku zwraca uwagę ogromne zainteresowanie festiwalem. Nadkomplety i walka o bilety to znaki rozpoznawcze Boskiej. Do Krakowa przyjechało prawie 100 gości z zagranicy, akredytowało się ponad 40 redakcji. Całość obsługuje także około 50 wolontariuszy, którym należy się szczególne uznanie, bo tak duże wydarzenie bez ich energii i entuzjazmu nie miało by się szans powieść na taką skalę.
W Łaźni Nowej, mimo rozbudowania widowni, na spektaklu Krystiana Lupy zajęte były wszystkie dostawki i schody. Pierwsze reakcje?
„Balkony - pieśni miłosne pokazane wczoraj na festiwalu to kolejny dowód, że nikt tak jak Lupa wśród polskich twórców nie traktuje teatru jako głębokiej rozmowy o ludzkich traumach, śmieszności, niespełnieniach. To Lupa, do którego tęskniłem, oparty na literaturze (Dom Bernardy Alba Lorki, Lato Coetzeego, wyimki z Jelinek), a jednak z literaturą na swoich warunkach grający. A przy tym spektakl jest może dla niektórych zaskakująco komunikatywny, chwilami bardzo śmieszny, gdy zaś idzie o stosunek artysty do samego siebie, ożywczo autoironiczny” - mówi Jacek Wakar, krytyk i selekcjoner tegorocznej edycji. Wielbiciele mistrza dostali zatem to, co lubią najbardziej.
Reklama
Pokaz „Orestei” Michała Zadary na AST pokazał z kolei niesamowitą energię młodych twórców i zakończył się ogromnymi brawami, „Very funny” okazało się przy swojej jaskrawości i wyrazistości - także głęboko refleksyjne.
Kolejny dzień, sobota jest upakowana wydarzeniami po śniegowe chmury, które nadciągnęły właśnie nad Kraków. Sobota to pokazy etiud na AST, a także muzyczny monodram „Byłam żoną Boba Marleya” w KTO; poza tym spektakle na dużych krakowskich scenach - „1989” w Teatrze Słowackiego, „Dobrze ułożony młodzieniec” w NST na Scenie Kameralnej, oraz drugi pokaz „Balkonów” w Łaźni Nowej. Patrzcie na giełdę biletów na fanpejdżu Boskiej Komedii - zdarza się, że komuś przez te śniegi nie uda się dotrzeć i sprzedaje swój bilet.
Reklama