To był istny szturm na bilety na październikowe spektakle „Dziadów” w Teatrze im. Słowackiego. Po godzinie 9.00. rano uruchomiono sprzedaż i niemal natychmiast zawiesiły się serwery. Bilety zostały wysprzedane. Teatr szykuje jesienią kolejne niespodzianki, a „pisowski” Zarząd Województwa Małopolskiego do tej pory nie znalazł sposobu na odwołanie dyrektora Krzysztofa Głuchowskiego.
Reklama
„Z powodu bardzo dużej ilości osób nasze serwery są przeciążone. Prosimy o chwilę cierpliwości, rozwiązujemy problem” informował teatr tuż po uruchomieniu sprzedaży, a niedługo potem przy trzech październikowych terminach „Dziadów” pojawił się komunikat „wysprzedane”.
Mija już pół roku od kiedy zarząd województwa małopolskiego wszczął procedurę zmierzającą do odwołania ze stanowiska dyrektora Teatru im. Słowackiego, Krzysztofa Głuchowskiego. Poszło o „Dziady”, choć urzędnicy głośno tego nie powiedzieli. Dyrektor – na szczęście - nadal jest dyrektorem.
Reklama
Marszałek Witold Kozłowski w maju mówił tak: „Możliwość współpracy z panem dyrektorem absolutnie się wyczerpała. Prędzej czy później będziemy musieli podjąć decyzje ostateczne, bo nie mamy innego wyboru. To już musi dążyć do finiszu.”
A może marszałek tylko straszy? Ciągle nie dzieje się nic z jego strony, a w Teatrze im. Słowackiego trwają próby, przygotowania do nowego sezonu, publiczność jest wierna i stoi murem za dyrektorem i jego zespołem.
„Mam nadzieję, że pan marszałek się nad tym wszystkim zastanawia. My go nie ignorujemy, współpracujemy z Urzędem Marszałkowskim, wypełniamy swoje zadania. Ja bym bardzo chętnie porozmawiał z panem marszałkiem” - podkreśla w rozmowie z Life in Kraków dyrektor Głuchowski.
Reklama
„Dziady” w reżyserii Mai Kleczewskiej Krzysztof Głuchowski uważa za ukoronowanie sześciu lat jego wytężonej pracy w Teatrze Słowackiego i jest z tego spektaklu bardzo dumny. „Dziady” będą grane jesienią także w innych miastach poza Krakowem i za granicą. Bo to wizytówka Teatru, jego credo, podkreśla Krzysztof Głuchowski.
Na 19 listopada dyrektor zapowiada premierę, która będzie - jak mówi - swego rodzaju kontynuacją „Dziadów”.
Nagonka na dyrektora teatru zaczęła się od wpisu małopolskiej kuratorki oświaty Barbary Nowak, która spektaklu nie widziała, ale wydała zdecydowany osąd.
Reklama
Barbara Nowak napisała, że zdecydowanie odradza wycieczki szkolne na ten spektakl. Na stronie internetowej kuratorium pojawił się tekst, w którym kurator pisze o „szkodliwości” tej inscenizacji, w tweecie kurator pada stwierdzenie o „haniebnym używaniu dzieła wieszcza dla celów politycznej walki współczesnej opozycji antyrządowej z polską racją stanu”.