To miał być najbardziej oczekiwany powrót do Narodowego Starego Teatru. Jednak, jak ustaliła Gazeta Wyborcza, premiera w reżyserii Jana Klaty nie dojdzie do skutku. Ze sceny zostaną zdjęte również inne spektakle wybitnego twórcy.
Reklama
W maju nowy dyrektor Narodowego Starego Teatru zapowiadał odrodzenie narodowej sceny. Jesienią miało się odbyć dziesięć premier, w tym "Ptaki" Arystofanesa w reżyserii Jana Klaty. I to właśnie powrót Jana Klaty jbył ajwiększym zaskoczeniem w planach na nowy sezon.
Klata został odwołany ze stanowiska dyrektora Teatru w 2017 roku, co wywołało powszechne oburzenie w świecie kultury. Klatę zastąpił Marek Mikos, który doprowadził do największego od lat kryzysu w teatrze i kompletnej zapaści artystycznej.
W ub. roku nawet minister Gliński miał już dość i powołał nowego dyrektora. Został nim mało znany 38-letni Waldemar Raźniak, który podjął decyzję o zaproszeniu Klaty do reżyserowania. Jednak , jak informuje Gazeta Wyborcza, w ubiegłym tygodniu Raźniak zwołał zespół i oznajmił, że "Ptaków" nie będzie w repertuarze.
Reklama
W rozmowie z Gazetą reżyser nie ukrywa rozżalenia całą sytuacją. Klata podkreśla, że miał nadzieję, że nowy dyrektor "naprawi katastrofalne błędy poprzedniego pupila ministra Glińskiego, Marka Mikosa" Jednak, jak dodaje Klata "Waldemar Raźniak okazał się postacią niekompetentną i całkowicie niewiarygodną, po prostu kolejnym towarzyskim odkryciem PiS, niczym Julia Przyłębska dla prezesa Kaczyńskiego" - stwierdza.
Wszystko wskazuje również na to, że ze sceny Starego zostaną zdjęte inne spektakle reżyserowane przez Klatę jak „Wesele", „Wróga ludu", „Trylogia", „Król Lear". Powodem były próby zmian obsadzie aktorskiej wbrew woli Jana Klaty.
Reklama
