Dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły… Ale nie tu – na Starym Kleparzu. Wraca moda na dziczyznę? Polowania są passe, ale mięso z dzika bije na... głowę świnkę z chlewika.
- Przepraszam, ma pani coś z dzika? – gdyby nie pytajnik na końcu tego zdania, prowadząca mnie po maleńkim sklepiku Dziki Trop Katarzyna Pułka, mogłaby być zdezorientowana. Dzik w końcu jest dziki, a pani Kasia z dzikością w oczach pokazuje kolejne specjały. Umówmy się: regały tego umiłowanego przez myśliwych miejsca na Starym Kleparzu aż uginają się pod dziczyzną.
Dzik, jeleń, kuropatwa to tutaj chleb (sklep) powszedni. Ale można też dostać konserwę z upolowanego w Estonii niedźwiedzia, francuskie kaczki, przetwory z dzikich gęsi, smalec z leśnej zwierzyny etc. Wszystko oczywiście certyfikowane i zdobyte na legalnych polowaniach, co prowadząca nas przez dziką historię Dzikiego Tropu, starannie podkreśla.
Dziki Trop to w Krakowie wciąż stosunkowo nowy adres. Oczywiście dziczyznę można kupić w Krakowie w sieciowych marketach (Makro, okazjonalnie w Lidlach, Biedronkach, Carrefourach, Tesco czy innych miejscach), ale tutaj mamy sklep tylko i wyłącznie z „dzikim” mięsem.
- Przede wszystkim dziczyzna jest zdrowa. Takie zwierzęta jak dziki czy sarny jedzą świeże runo leśne i wszystko, co naturalne znajdą w lesie. Dlatego ich mięso jest najzdrowsze z tych obecnych na rynku. Nie wszyscy wiedzą, że kupując kawałek kurczaka, świni czy wołu dostajemy w pakiecie całą gamę polepszaczy, którymi się je faszeruje. W porównaniu do zwierząt hodowlanych te z leśnych ostępów to samo zdrowie – zachwala Katarzyna Pułka.
Oczywiście polowania to w Polsce drażliwy temat, ale nasza rozmówczyni nie ma wątpliwości, że okazjonalny odstrzał zwierząt jest potrzebny: - …i powinien być, ale kontrolowany. Właśnie z takich źródeł pochodzi nasze mięso – zaznacza w rozmowie z Life in Krakow.
Jak się dowiadujemy, u progu Wielkanocy trwa sezon na dzika a potem, gdzieś koło maja, zaczyna się sezon na sarnę. Ale w ofercie sklepu znajdziemy też w innych porach roku rozmaite perliczki, kuropatwy i inne leśne (i prawie leśne) ptactwo, które niestety nawinęło się na strzelbę polującym.
W środku jest modnie, nieco „hipstersko”, ale czy na pewno hołdujący modzie hipsterzy z brodami i hipsterki na berlińskich i amsterdamskich damkach pojawią się tu szeroką ławą?
- A czemu nie? Wokół dziczyzny narosło wiele stereotypów, ale przecież to takie samo mięso jak to z ryb czy drobiu. My odkłamujemy te mity i podajemy zdrową, certyfikowaną dziczyznę w nowoczesnym opakowaniu. Przyda się, zwłaszcza przed Wielkanocą – słyszymy w Dzikim Tropie.