Mimo, że stoki narciarskie z powodu pandemii mają być zamknięte, tłumy ludzi korzystały w miniony weekend ze stoku w Podstolice Ski. W trakcie zjeżdżania na sankach doszło do groźnego wypadku. Właścicielowi stoku grozi grzywna.
Reklama
Po zmroku stok był oświetlony, a korzystać z niego można było po... zakupie serka góralskiego. Podstolice Ski to najbliżej Krakowa zlokalizowana stacja narciarska.
W weekend na teoretycznie zamkniętym stoku doszło do poważanego wypadku. Kilkuletnia dziewczynka spadła w trakcie zjeżdżania na sankach i doznała urazu głowy. W dodatku karetka miała problem z dojechaniem na miejsce, bo parking był zapełniony i kierowcy parkowali na drodze.
Teraz wszczęto kontrolę dotyczącą funkcjonowania stoku. Właścicielowi grozi grzywna.