Stary Teatr zaprasza na finałowe spektakle będące owocem projektu „Młodzi w Starym”.
Reklama
Stary Teatr nie zwalnia tempa i zaprasza na kolejne premierowe spektakle. W ramach „Niepodległości” – podobnie jak poprzednim razem – zobaczymy dwa przedstawienia przygotowane przez młodych, obiecujących twórców.
Tym razem na afiszu „Aktualny stan świata” w reżyserii Karola Klugowskiego i „Niech żyje Polska/Sztuka prawicowa” w reżyserii Radosława B. Maciąga, które zobaczymy na Nowej Scenie i w Strefie BE w siedzibie teatru przy Jagiellońskiej. Zostaną one pokazane jednego wieczoru. Premiera sobotę, 11 października.
Aktualny stan świata
Metaforyczne ujęcie rzeczywistości, kreacyjny wymiar obecności aktorów, katastrofy minionego wieku i XX-wieczna awangarda jako punkt odniesienia. To wszystko łączy w sobie „Aktualny stan świata” w reż. Karola Klugowskiego. Twórca w swoim spektaklu zadaje pytanie o autonomię teatru jako artystycznego medium, jego możliwości i perspektywy na przyszłość.
Reżyser również pojawi się w spektaklu w roli pianisty. Jego obecność przywodzi na myśl Tadeusza Kantora, który w swoich przedstawieniach niczym dyrygent interweniował w przebieg akcji na scenie.
– Kantor nie był pierwszym, który na scenę wchodził. Ale tutaj fatycznie odwołujemy się do tradycji XX-wiecznej sztuki awangardowej – mówi Karol Klugowski. – Z problemami współczesności zestawiamy rzeczywistość historyczną, powojenne traumy – zaznacza reżyser.
Niech żyje Polska/Sztuka prawicowa
Konfrontacja z samym sobą, historią i nowe spojrzenie na przeszłość. Ta opowieść tak naprawdę zaczęła się w latach 90., w niewielkiej miejscowości pod Radomiem, kiedy od transformacji systemowej minęły niespełna dwa lata.
Wówczas na świat przyszedł chłopiec, który po kilku latach na swoim koncie miał m.in. wygraną w konkursie dziecięcej poezji patriotycznej. Później chłopiec stał się chłopakiem, ogolił głowę i w każdą sobotę wyruszał na zbiórki Związku Strzeleckiego. Tym chłopakiem był Radosław B. Maciąg, reżyser sztuki „Niech żyje Polska/Sztuka prawicowa”.
– Żyjemy w świecie, w którym jest jakiś syndrom ogromnego upraszczania rzeczywistości. Zamiast ludzi wolimy plakietki, zamiast ludzi wolimy określenia. W momencie, kiedy ktoś się nie określa, a wymaga się tego, uważa się go za zdrajcę, dezertera. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak prawica czy lewica – są zjawiska, są ludzie, są sytuacje. Znam ludzi z obu stron, którzy zasługują na krytykę i pochwałę – mówi Radosław B. Maciąg.
Wątki autobiograficzne przeplatają się tu z historiami i sytuacjami zaczerpniętymi również z życia innych osób – rodziny czy aktorów, którzy swoje inspiracje przynieśli do teatru. I z tych „wycinanek rzeczywistośći” powstało przedstawienie „Niech żyje Polska/Sztuka prawicowa”.
Reklama
– Tytuł jest przewrotny. Nie jest to krytyka, ale pochylenie nad zjawiskiem i zastanowienie nad konsekwencjami. Sztuka prawicowa nie jest ani zła, ani dobra – ma swoje konsekwencje jak wszystko – zaznacza reżyser.