W OPINII

Krakowscy naukowcy alarmują w sprawie kozic: najgorszy wynik od lat

opublikowano: 3 SIERPNIA 2025, 18:39autor: Daniela Motak
Krakowscy naukowcy alarmują w sprawie kozic: najgorszy wynik od lat

Podczas tegorocznego, wiosennego liczenia, w Tatrach doliczono się zaledwie 740 kozic. Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy już w XIX wieku angażowali się w ochronę tych zwierząt alarmują, że to jeden z niższych wyników od lat.

Reklama
 
Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego przypominają, że dekadę temu populacja tatrzańskich kozic liczyła 1107 osobników i szukają odpowiedzi na pytanie, czy tak duży spadek ich liczby to wina wzmożonego ruchu turystycznego, zmian klimatycznych czy może presji drapieżników.  Zastanawiają się też, czy symbol Tatr jest zagrożony.
 
UJ podaje w informacji dla prasy, że liczenie kozic w Tatrach to najstarszy przykład transgranicznego monitoringu przyrodniczego w Europie. Organizowane jest od 1954 roku, a wspólnie ze słowackim TANAP-em, czyli odpowiednikiem Tatrzańskiego Parku Narodowego - od 1957. “Zwierzęta te są inwentaryzowane 2 razy w roku. Wiosną głównym celem akcji jest sprawdzenie liczby młodych osobników urodzonych w danym roku, natomiast jesienią określana jest liczebność całej populacji”.
 
Podczas wiosennego liczenia odnotowano 740 kozic: po polskiej zaobserwowano 249 osobników, a u naszych południowych sąsiadów - 491. Liczba młodych, urodzonych w danym roku wyniosła 12,7 proc. Jak podaje Tatrzański Park Narodowy, pod tym względem wynik jest lepszy niż w ostatnich 4 latach, chociaż jeszcze nie w pełni satysfakcjonujący. Pracownicy naukowi TPN przypominają, że wyników liczenia nie należy traktować dosłownie, choć podawane są z dokładnością co do jednej sztuki. Błąd oszacowania nie jest znany, ale może przekraczać nawet 10 proc. Warto też pamiętać, że podział na kozice "polskie" i "słowackie" jest całkowicie sztuczny, bowiem duża część z nich przebywa w rejonie granicy państwowej i swobodnie ją przekracza.
 
Porównując wyniki wiosennych akcji liczenia kozic z poprzednich lat, widać, że ich populacja maleje. W 2024 roku doliczono się 793 kozic, a w roku 2023 r. - 816. Jeszcze w 2020 roku liczba ta sięgała 972, a w 2018 roku naliczono 989 sztuk tych zwierząt.
 
Jak wynika z ponad 150 - letnich danych historycznych, populacja kozicy tatrzańskiej co najmniej 4-krotnie znalazła się na granicy zagłady. Po raz pierwszy w połowie XIX wieku, potem w okresach obu wojen światowych i następujących po nich latach powojennych, a także całkiem niedawno, bo w latach 90. XX w. “W czasie tego ostatniego gwałtownego spadku liczebności w całych Tatrach nie obserwowano więcej niż 220 osobników tego gatunku. O ile przyczyny trzech pierwszych regresów kozicy zostały określone jako tępienie przez człowieka i masowy wysokogórski wypas owiec i bydła, o tyle nie ustalono jednoznacznej przyczyny ostatniego spadku.

Reklama

Być może załamanie liczebności spowodowane było istnieniem zespołu niekorzystnych czynników, a być może nastąpiło osłabienie puli genowej” - piszą naukowcy i dodają, że do współcześnie rozpoznawanych czynników, mogących negatywnie oddziaływać na populację kozicy tatrzańskiej, zalicza się m.in. zmiany warunków klimatycznych, wzrost liczby drapieżników, a zwłaszcza rozwój nowych form turystyki górskiej, uprawianych często poza wyznaczonymi do tego celu miejscami, ogólne zanieczyszczenie środowiska, obniżające naturalną odporność zwierząt na choroby oraz - na szczęście już w coraz mniejszym stopniu - kłusownictwo. Wpływ na spadek populacji tych zwierząt ma także nadmierny ruch turystyczny.

W ubiegłym roku Tatrzański Park Narodowy odwiedziło aż 5 mln 91 tys. osób. Jednak zdaniem przedstawicieli TPN liczebność kozic wydaje się ustabilizowana po spadku odnotowanym po 2018 roku. “Stres, spowodowany przez obecność człowieka, jest bardzo istotnym czynnikiem śmiertelności, ale niektóre tereny są objęte ścisłą ochroną i teoretycznie człowiek nie ma tam dostępu. Z kolei przegęszczenie w populacji powoduje szybsze i łatwiejsze przenoszenie chorób, stwarza też warunki konkurencji pokarmowej. Zmiana klimatu i nietypowe warunki pogodowe podczas rozrodu i wychowania młodych mogą być przyczyną śmiertelności tej grupy wiekowej.

Drapieżniki zwiększają istotnie swoją liczebność, szczególnie lisy, wilki, ale też i psy domowe często niestety są spotykane w Tatrach. Wystarczy obecność drapieżnika, żeby wprowadzić stres i zmianę stanu fizjologicznego zwierzęcia” - mówi dr hab. Izabela Wierzchowska, prof. UJ z Instytutu Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego.
 
Naukowcy podkreślają, że na przekór wszystkim naturalnym czynnikom ograniczającym, kozica przetrwała w Tatrach tysiące lat. Jest gatunkiem reliktowym. W epoce lodowcowej była szeroko rozprzestrzeniona na tundrowych obszarach Europy, jej kości znaleziono m.in. w jaskiniach pod Ojcowem. Pierwsze ślady obecności kozic pochodzą z końca plejstocenu europejskiego. Przesuwające się wówczas lodowce z północy Europy i Alp wyparły te zwierzęta ze szczytów górskich w niższe obszary.

Kilka tysięcy lat później, po ustąpieniu zlodowacenia, wkraczająca roślinność leśna spowodowała fragmentację pasm górskich, a tym samym siedlisk kozic. Izolacja ta doprowadziła do powstania populacji wyspowych obejmujących góry środkowej i południowej Europy, a także Azji Mniejszej i Kaukazu, gdzie łącznie wyróżniono 10 podgatunków kozic. Jednym z tych podgatunków jest kozica tatrzańska - Rupicapra rupicapra tatrica - zamieszkująca wyłącznie te góry i charakteryzująca się najdalej na północ wysuniętym zasięgiem spośród wszystkich populacji.
 
Kozice są typowymi zwierzętami górskimi. W Tatrach ich rozmieszczenie pionowe waha się pomiędzy 1350 m n.p.m. a najwyższymi szczytami. Najczęściej jednak zwierzęta te przebywają w strefie wysokości od 1700 do 2200 m n.p.m. w piętrach kosodrzewiny, hal i turni. Rozmieszczenie przestrzenne kozic uzależnione jest w głównej mierze od pory roku, warunków pogodowych i dostępności pożywienia. Latem najczęściej można spotkać je w piętrze hal i turni na stokach północnych, a zimą - w piętrze kosodrzewiny na stokach południowych.
 
Na kozice niegdyś bardzo intensywnie kłusowali mieszkańcy Podtatrza, z których wywodzą się tatrzańscy myśliwi, zwani polowacami. W literaturze tatrzańskiej znaleźć można wiele informacji o łowcach kozic, w tym o Janie Budzu. Ten kłusownik z Jurgowa miał do 1862 roku zabić ponad 300 zwierząt. Polowano wówczas głównie dla pieniędzy, a duża użyteczność niemal wszystkich części tuszy kozicy stawiała ją na pierwszym miejscu spośród najchętniej pozyskiwanych zwierząt tatrzańskich. Wypchane głowy były ozdobą pańskich salonów, różki używano na rączki do lasek lub kołki do ścian, z wyprawionej skóry robiono spodnie i rękawiczki, mięso podawano jako wyborną dziczyznę. “W tamtych czasach na Podhalu bardzo pożądana była także grzywa samca. Górale robili z niej tzw. kistki, ozdobną część kapelusza noszonego przez mężczyzn w średnim i starszym wieku, głównie żonatych. Dziś młodzi kawalerowie nadal noszą za kapeluszem pióra, głównie orle, które są symbolem kawalerstwa. Podczas oczepin, głównego rytuału podczas wesela góralskiego, pan młody odpina piórko od kapelusza i ofiaruje je swojej wybrance. Dziś kistki są szczególnie szanowane, zwłaszcza te dziedziczone po ojcach, stryjach i wujkach” - wyjaśnia pochodząca z Podhala prof. Stanisława Trebunia-Staszel z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UJ.
 
W połowie XIX w., w efekcie kłusowniczego procederu, kozica tatrzańska należała już do zwierząt ginących. Były rektor UJ prof. Franciszek Ziejka w artykule naukowym "Narodziny legendy Zakopanego" przypomniał postać prof. Ludwika Zejsznera z Katedry Mineralogii UJ, który wówczas był jednym z pionierów ruchu ochrony przyrody tatrzańskiej. Występował m.in. w obronie kozic i świstaków. W 1849 roku, w oparciu o relacje myśliwych polujących na te zwierzęta, profesor Zejszner pisał, że "liczba kozłów dzikich nie jest wielka; strzelcy znający dobrze miejscowość, zapewniali mnie, że ich nie ma więcej w całych Tatrach nad 100, a nawet mniej. Liczba ich zmniejsza się coraz bardziej, bo mnóstwo ludzi czyha na nich, i tylko ostrość klimatu i nieporównana chybkość głównie bronią ich od zagłady. Wszelkie jest prawdopodobieństwo, że jeżeli rząd nie wda się i nie utrudni na nie polowania, jak się to dzieje w puszczy Białowieskiej ze żubrami, kozły dzikie zaginą w Tatrach".

Reklama
 
W gronie pionierów badań naukowych w Tatrach zaszczytne miejsce zajmuje również Maksymilian Siła Nowicki, pierwszy polski profesor zoologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. “Stał się on jednym z najzagorzalszych strażników przyrody tatrzańskiej. Wielokrotnie występował w prasie polskiej i niemieckiej w obronie kozic i świstaków. Bliskim jego współpracownikiem był ks. Eugeniusz Janota, nauczyciel w Gimnazjum św. Anny w Krakowie, późniejszy profesor Uniwersytetu Lwowskiego. Ich wieloletnie zabiegi sprawiły, że sprawa ochrony kozicy i świstaka trafiła ostatecznie do Sejmu Krajowego we Lwowie, który w 1868 roku uchwalił ustawę o ochronie tych zwierząt. Był to pierwszy na świecie tego typu akt prawny” - przypomina uczelnia, a prof. Stanisława Trebunia-Staszel dodaje, że w okresie, kiedy dominowała gospodarka samowystarczalna, górale udawali się w góry, na tzw. hole, aby upolować zwierzynę, w tym także kozice.

“Trzeba pamiętać, że obowiązywały w tym zakresie pewne zasady. Bardzo sugestywnie i pięknie o relacjach człowieka ze światem tych zwierząt pisał Wojciech Gąsienica-Byrcyn, były dyrektor TPN, w zbiorze opowiadań "Dostać orełki". Czytamy w nim m.in., że nie można było odstrzeliwać kozic do jesieni, tak by mogły wykarmić i odchować swoje małe: "kozicki dopiero mozno kraść od młodyk grul, no to wej w michalskim miesiącu". Tych, którzy zajmowali się kłusownictwem i nielegalnie polowali na kozice, nazywano rabsicami”.
 
Obecnie na terenie całych Tatr można spotkać wiele nazw związanych z kozicami, np. Kozi Wierch, Kozia Strażnica, Kozia Dolinka, Kozia Przełęcz i wiele innych. Gatunek ten jest również symbolem polskiego i słowackiego parku narodowego oraz znajduje się na odznakach, czyli tzw. blachach przewodników tatrzańskich. Kozica jest także bohaterką ludowych gadek i opowieści, piosenek oraz pieśni, motywem malowideł na szkle, rzeźb i płaskorzeźb.
“Kozice są bohaterkami wielu góralskich przyśpiewek, które można z kolei potraktować jako wymowne świadectwo obcowania człowieka ze światem przyrody. Wszak jak wiemy, egzystencja człowieka w tradycyjnych społecznościach ściśle splatała się z naturą, była od niej uzależniona. Człowiek, aby móc przetrwać obserwował naturę, dialogował z nią, dostosowywał się do jej praw i zmagał z jej siłami” - dodaje profesor Trebunia-Staszel, podając kilka przyśpiewek góralskich:
 
“Na wysokim wiyrsku, oreł sie unosi
Kozicka zagwizdła, pocuła kogosi.
 
Toci to, toci to kozicki strzelają
Co se ojca, matki w doma nie słuchają
 
Chłopcy rabsice cozbyście robili,
Kieby wom kozicki strzelać zabronili
 
Ej, góry som, góry som, za górami bucki som,
Za buckami jedlicki, tam sie pasom kozicki”.