W OPINII

Znika kolejny kultowy sklepik, kawiarnia, księgarnia? Będziemy coraz bardziej samotni

opublikowano: 13 LUTEGO 2024, 19:25autor: Daniela Motak
Znika kolejny kultowy sklepik, kawiarnia, księgarnia? Będziemy coraz bardziej samotni

Nowohucka “Jubilatka”, sklep z zabawkami i materiałami papierniczymi, sklepik “Dominikański” ze Starego Miasta i księgarnia MUZA II z ulicy Królewskiej to kolejne krakowskie firmy, których właściciele po dziesięcioleciach działalności ogłosili, że są zmuszeni zamknąć swoje przedsiębiorstwa. Małe, lokalne, “kultowe” sklepiki i punkty usługowe od lat przegrywają w polskich miastach z firmami, które generują większy zysk. 

Reklama
 
- To duża strata. Te miejsca odgrywają ogromną rolę w tworzeniu więzi międzyludzkich - znamy w nich sprzedawców, znamy innych klientów i odwiedzając je, nawiązujemy relacje, których bardzo potrzebujemy, bo mamy w miastach plagę samotności. Jeżeli znikną, będziemy jeszcze bardziej samotni - mówi portalowi Life in Kraków dr hab Paweł Kubicki, socjolog i antropolog miasta, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. 
 
W ocenie Pawła Kubickiego na tym, że z krakowskiego krajobrazu znikają lokalne sklepy i punkty usługowe, traci nie tylko społeczność lokalna, ale i tożsamość całego miasta.  Profesor tłumaczy, że wypieranie lokalnych firm z rynku jest częścią szerszych procesów, dotykających niemal wszystkie europejskie miasta.

Makdonaldyzacja przestrzeni miejskiej

- Socjologia opisuje przynajmniej trzy takie zjawiska. Pierwsze z nich to gentryfikacja, czyli wypychanie tradycyjnych biznesów i zasiedziałych mieszkańców, prowadzące do zmiany struktury miasta. Sklepiki, obsługujące lokalnych mieszkańców, przegrywają z biznesami, przynoszącymi większy zysk. Obserwujemy to zjawisko w wielu miastach, Kraków również został nią mocno dotknięty.  
 
Drugi proces nazywany jest makdonaldyzacją przestrzeni miejskiej i można ją  obserwować w centrach wielu europejskich miast, które niemal przestają się od siebie różnić. Dominują w nich sieciowe usługi - kawiarnie, restauracje, hotele.

Galeria: Małe sklepy i księgarnie znikają z pejzażu miasta, to wielka strata... (id: 2599)

 - Widzimy to też w Krakowie. Zadaję studentom proste ćwiczenie - proszę ich, żeby przeszli choćby ulicą Szewską, znajdującą się w sercu Starego Miasta, prowadzącą do Rynku, i żeby policzyli, ile jest przy niej sieciówek, a ile oryginalnych sklepów, barów, kawiarni. Wynik: 80 - 90 procent oferowanych na Szewskiej usług to usługi sieciowe - od sieciowych restauracji i pizzerii, poprzez sieciowe kebaby, aż po polskie wynalazki, czyli lokale z wódką i piwem za kilka złotych, które też już stały się sieciami. Do tego McDonald’s, Burger King… Sieciowe usługi generują większe zyski, więc dla właścicieli nieruchomości to kusząca propozycja, bo lokalne, tradycyjne sklepiki, budujące miejską tożsamość, nie są w stanie zapłacić tak wysokich czynszów. 

 Reklama
 
 
Trzecie zjawisko, rzutujące na los małych, lokalnych firm, opisane przez socjologów to turystyfikacja, która bardzo mocno uderzyła w europejskie miasta, a Kraków stał się wręcz jej modelowym przykładem.

Turyści stają się ważniejsi od mieszkańców

- W historycznych centrach miast usługi dostosowują się do potrzeb turystów, a nie mieszkańców. W Krakowie obserwujemy to już od dłuższego czasu (symbolicznie od wejścia do UE). Znikają lokalne knajpki i kawiarenki, znikają małe sklepy, w których zakupy od lat robili okoliczni mieszkańcy. To duża strata dla społeczności lokalnych, bo handel jest dziedziną niezwykle więziotwórczą, antropologowie  podkreślają, że to właśnie wymiana handlowa leżała u podstaw rozwoju kultury, bo żeby dokonać transakcji handlowej, musimy się spotkać, porozmawiać, ponegocjować czyli nawiązać relację z innym człowiekiem.

I taką więziotwórczą rolę odgrywają lokalne zieleniaki i sklepiki, w których sprzedawca nas zna, my znamy sprzedawcę i innych stałych bywalców, budujemy w ten sposób cały interakcyjny system, lokalną tożsamość. Potrzebujemy tego, bo jedną z największych współczesnych plag, jak nas czeka i będzie się nasilać, jest plaga samotności, szczególnie odczuwalna w globalizujących się miastach. Ludzie nie budują więzi, bo nie mają jak i gdzie ich zbudować. Gdy znikają lokalne punkty pewności, jakimi są na przykład sklepy, w których od dawna robiliśmy zakupy, w znanym otoczeniu, czujemy się coraz bardziej samotni. 

Pandemia dołożyła swoje

Do zmian na rynku, skutkujących wypieraniem małych sklepów, przyczyniła się też pandemia. Zmieniła nawyki sprzedażowe, zwiększyła popularność sklepów samoobsługowych, doprowadziła do tego, że w wielu dużych sklepach nie zapłacimy już za zakupy kasjerowi, bo zastępuje go maszyna, jaką jest kasa samoobsługowa.

- Nie ma żywego człowieka, jest automat, a to zabija istotę handlu, który nawet w supermarkecie jest sposobem budowania więzi. Bo choć nie rozmawiamy z kasjerką czy kasjerem, to wystarczy, że się rozpoznamy, uśmiechniemy się do siebie, wymienimy podstawowe interakcje ludzkie, które są bardzo ważne. Gdy ludzi zastępują automaty, staje się to niemożliwe. To mnie przeraża, bo postępuje błyskawicznie.
 
Reklama 
 
Swoje robi też branża e - commerce, czyli zakupów przez internet, która także rozwinęła się w czasie pandemii. E - handel uderza nie tylko w sklepy, ale również w restauracje i kawiarnie, bo od czasu pandemii, zamiast odwiedzać restauracje, zamawiamy jedzenie do domu, najczęściej za pomocą aplikacji.

Jedzenie w samotności, na rowerach kurierzy

 - To rodzi kolejny duży problem, bo wyjście do restauracji jest modelowym przykładem budowania więzi społecznych. A dzisiaj jada się raczej w samotności albo w domu. Zamawianie jedzenia na telefon było znane od dawna, ale nie na taką skalę jak teraz, szczególnie, że wiele firm zostało przy pracy zdalnej, co też przyczynia się do pogłębienia tego zjawiska. To rzutuje na inne branże, np. dizajnerów dbających o wygląd i atmosferę takich miejsc, gdyż  restauracje zaczynają się składać z jednej, dużej kuchni. Sala restauracyjna jest coraz mniej potrzebna, bo  wiele osób zamawia jedzenie do domu. Nie ma tam już budowania relacji społecznych.

I jeszcze taka ciekawostka - ekolodzy cieszą się z ogromnego wzrostu ruchu rowerowego miastach w ostatnich latach. Tylko, że te wskaźniki są  w dużej mierze generowane przez ogromną liczbę kurierów rowerowych, dowożących jedzenie do domów. Poruszam się po Krakowie głównie rowerem, najczęściej ulicą Mogilską, która jest jedną z głównych rowerowych tras i  większość rowerzystów, których mijam, to kurierzy, dowożący jedzenie.

Dla takiego miasta jak Kraków to poważny problem, bo tysiące osób nie chodzą do restauracji, ale jedzą zamawiane jedzenie w domach. To wiąże się też z problemem upadku kin, wypieranych przez portale streamingowe  Zamiast wyjścia do kina ze znajomymi i po kinie do kawiarni czy restauracji, ogląda się film w samotności i zamawia jedzenie z dowozem do domu. W takiej sytuacji miasto przestaje być potrzebne, zamienia się w dekorację. Polis, czyli miejskie zbiorowisko obywateli, mających obowiązki wobec miasta, niemogących bez niego żyć, zamienia się w postpolis.
 
 Reklama
 
Jest jednak i dobra wiadomość. Dzięki socjologii wiemy, że nie ma procesów nieodwracalnych. Więc i te, niekorzystne zmiany, można odwrócić, choć jest to trudne i nie daje gwarancji sukcesu. Europejskie miasta, dłużej niż Kraków zmagające się z gentryfikacją, makdonaldyzacją i turystyfikacją wypracowały nowe polityki miejskie.

Nie wszystko stracone

Paryż postawił na koncepcję “miasta piętnastominutowego”, czyli takiego w którym wszystkie swoje sprawy - zakupy, usługi, sprawy urzędowe, można załatwić w okolicy, w czasie piętnastominutowego spaceru. Idea ta ma przede wszystkim służyć odbudowie więzi sąsiedzkich, przeciwdziałaniu samotności. To w dużej mierze pdpowiedź na traumatyczne doświadczania sprzed przeszło 10 - ciu lat, kiedy w tragicznej fali upałów, zmarły tysiące mieszkańców miast, głównie samotnych.

Z kolei Barcelona stawia na super - wyspy, które - na podobnej zasadzie - gromadzą w najbliższej okolicy wszystko, czego mieszkańcom potrzeba. - W Finlandii tworzeniu więzi społecznych sprzyjają biblioteki, gdzie  mieszkańcy mogą się spotkać, zagrać w warcaby, porozmawiać, wziąć udział w organizowanym wydarzeniu. Finowie nie mogą, jak Włosi czy Hiszpanie, spotykać się i spędzać czasu na zewnątrz, z powodu surowego klimatu, potrzebują dachu nad głową i biblioteki im go dają. A gdzie w tym procesie jest Kraków?
 
 - Chyba gdzieś w połowie drogi. Rośnie świadomość, że mamy problem z gentryfikacją, ze spekulacjami na rynku  mieszkaniowym, na którym kupuje się mieszkania na wynajem, nie do mieszkania na stałe, z turystyfikacją. Już wiemy, że jest  to destrukcyjne  dla miasta, ale żeby to zatrzymać, potrzebne są decyzje polityków. My, socjologowie,  możemy te zjawiska diagnozować i wskazywać rozwiązania, ale bez rządzących nic nie zdziałamy - podkreśla Paweł Kubicki.

Kraków, któremu do “miasta piętnastominutowego” niestety jeszcze daleko,  mógłby, wzorem Finlandii, wykorzystać sieć bibliotek. Jakimś rozwiązaniem jest też  wspieranie małych, miastotwórczych firm poprzez obniżanie im czynszów za wynajem lokalu czy dopłacanie do ich działalności. Nowohucka “Jubilatka”, po ogłoszeniu końca działalności, dostała od miasta propozycję zamiany lokalu na mniejszy. Takie działania budzą jednak słuszne protesty rynkowych konkurentów.

- Nie ma prostych, jednoznacznych rozwiązań, ale to nie znaczy, że jesteśmy skazani na poddanie się niekorzystnym procesom. Kraków w tym momencie jest w szczególnie trudnej sytuacji, mamy coś w rodzaju interregnum, bo odchodzi prezydent Jacek Majchrowski, rządzący miastem przez ponad 20 lat, a wciąż nie wiadomo, kto będzie nowym prezydentem. Wraz z prezydentem odejdzie najpewniej także jego ekipa, więc zmierzenie się z problemem zanikania  małych, lokalnych, tworzących krajobraz miast firm będzie jednym z wyzwań, przed jakimi stanie nowa ekipa  rządząca Krakowem. 
 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności