W OPINII

Pomysłodawca krakowskich Lekcji Śpiewania broni Zenka!

opublikowano: 26 LUTEGO 2020, 12:00autor: Waldemar Domański
Pomysłodawca krakowskich Lekcji Śpiewania broni Zenka!

Zenek robi to, co do niego należy: śpiewa, tańczy, daje szczęście „Grażynom i Januszom” oraz jest ikoną gatunku. Teraz dodatkowo jest uwielbiany. Wpychanie go do Filharmonii, czy innej Opery z „Zielonymi oczami” to rodzaj krzywdy, którą mu fundują jego „opiekunowie”. To tak, jakby w remizie do tańca zaproponować jakiś zgrabny kawałek Pendereckiego.

Reklama

Od zawsze muzyka „chodnikowa” (a potem disco polo) była dla większości obciachowa... Tymczasem to właśnie ona stała się współczesną muzyką ludową. W miejsce oberków i kujawiaków przywiało na metropolitalne parkiety „Majteczki w kropeczki”, a z nimi przydreptały „słoiki” z Ciechanowa, Proszowic, czy Pcimia.

fot. Piotr Morawski, źródło - Wikipedia

Nie jest to moja muzyka, bo wyrosłem na progresywnym rocku, ale sam się kiedyś przyłapałem na wybijaniu butem rytmu hitu „Ona tańczy dla mnie”. Nie raz widziałem, jak nabzdyczone i zblazowane smakosze muzyczne z tzw. miasta wpadały w ekstazę przy „Jesteś szalona”.

Ktoś powie - ale muzyka ludowa to nasze dziedzictwo, a Martyniuk to nie Moniuszko... Zgoda, ale jakby go nie było, to trzeba byłoby go wymyślić. A że teksty ma jakieś koślawe... to przypomnę klasykę naszego dziedzictwa z Mazowsza.

Wysokie płoty tato grodził,

Wysokie płoty tato grodził,

Żeby do Kasi, do Kasi żeby,

Żeby do Kasi nikt nie chodził.

Ale ta Kasia mądra była,

Ale ta Kasia mądra była,

I dziurę w desce, i w desce dziurę,

I dziurę w desce wywierciła

A teraz kilka zdań o filmie, czyli „Zenek” oczami krakoskich Pochłaniaczy Kultury*.

Będąc jednym z nich, zaproponowałem koleżeństwu, by mimo płynących zewsząd ostrzeżeń i uprzedzeń, zaryzykować wizytę w kinie. Gdzieś napisali, że to najgorszy film na świecie, więc przygotowani na wstrząs przyjęliśmy leki osłonowe w pobliskim pubie, by po chwili pozwolić na to, by film „Zenek” przeleciał przez nasze ciała...

Aktorsko - kilka postaci zagranych wiarygodnie (np. stara Cyganka). Większość chłopaków udających miejscowych twardzieli próbowało coś odegrać, ale na ekranie wyglądali jak ”groźne panie” z Seksmisji.

Scenariusz - na miarę bohatera.

Jak na dokument zbyt rozlazły. Jak na fabularne dzieło - miałki i bez wyrazistych akcentów oraz puenty. Próba pokazania Zenka Martyniuka na życiowej drodze, od śpiewaka kościelnego do zaciekłego tropiciela bandytów, którzy porwali mu syna... to poziom co najwyżej bollywoodzki.

W sumie można się wybrać do kina, by poznać historię naszego Króla wesel i Sylwestrów. Trochę boli cena za seans (31zł)... w tym przypadku 15 zeta byłoby sprawiedliwe.

Reklama

*Pochłaniacze Kultury to tajemnicza grupa miłośników teatru, kina i innych dań w Menu kultury Krakowa. Paradują w czapce krakusce.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności