Budowa nowej linii tramwajowej z ulicy Meissnera do krakowskich Mistrzejowic wywołuje burzliwą dyskusję i protesty. Ten projekt krytykują krakowscy radni oraz sami mieszkańcy. Chodzi nie tylko o wycinkę ponad tysiąca drzew, ale także o mniejszy rozmach tej inwestycji. Sprawdzimy, czy to przedsięwzięcie na miarę miasta XXI wieku, czy może jest efektem planowania sprzed kilku dekad. [przypominamy tę, jakże aktualną rozmowę]
Reklama
Mieszkańcy tej części Krakowa chcą tramwaju, ale domagają się budowy w sposób zrównoważony, chroniący środowisko. Największe emocje i sprzeciw budzą plany wycięcia 1059 drzew, które z kolei zdaniem projektantów kolidują z tą inwestycją.
Z jednej strony, jak podkreślają władze samorządowe, panel transportowy pokazał, że krakowianie domagają się rozbudowania transportu szynowego, żeby ograniczyć spaliny, ale jednocześnie wśród przeciwników pojawiło się określenie „ściek komunikacyjny”.
Chodzi o rozmach tej inwestycji, który pokazują wizualizacje: nie tylko tramwaj, ale równolegle nowe, szerokie ulice, rozbudowane skrzyżowania, więcej parkingów dla samochodów.
W cyklu rozmów o problemach Krakowa z ekspertami spoza naszego miasta, gościem Life in Kraków będzie doktor Michał Wolański z Katedry Transportu Szkoły Głównej Handlowej.
Jak ocenia ten projekt? Czy da się pogodzić racje mieszkańców i władz miasta? Jakie projekty transportowe realizuje się obecnie w miastach podobnych do Krakowa? Zapraszamy do posłuchania tej rozmowy.