W czyje ręce odda się na stole operacyjnym doświadczony chirurg? W najlepsze i zaufane! Tak też było w przypadku profesora Tomasza Roguli, którego przepuklina została zoperowana tak dobrze, że 10 dni po zabiegu wraz ze swoim zespołem przeprowadził przełomową operację bariatryczną.
Reklama
Operować przepukliny można metodą otwartą, laparoskopowo i robotowo. Która metoda jest ułatwieniem dla lekarzy, a która jest najlepsza dla pacjenta? Na to pytanie gość Medycznego Bloga, profesor Tomasz Rogula, specjalista chirurgii metabolicznej, bariatrycznej, laparoskopowej oraz robotowej i dyrektor Kliniczny NEO Hospital, odpowiada, podając swój przykład.
ZOBACZ ROZMOWĘ:
Choć wykonał setki operacji przy wsparciu robota chirurgicznego, a przepukliny nie mają dla niego tajemnic, to jednak ze swoim kolegą chirurgiem dr Robertem Balawenderem ustalili w Szpitalu na Klinach, że najlepsza będzie operacja metodą otwartą. Profesor Rogula przed laty miał już dwukrotnie operację przepukliny, więc kiedy pojawiła się ponownie, robot nie byłby optymalnym wyborem.
Z przepukliną nie należy zwlekać
Profesor Tomasz Rogula podkreśla, powołując się na swój przykład, że z przepukliną nie da się funkcjonować.
„W codziennym życiu to duża uciążliwość i nic nie pomaga. Ani bielizna uciskowa, ani specjalny sposób życia. Jako chirurg dużo muszę stać przy stole operacyjnym, a tej pracy nie da się wykonywać mając przepuklinę. To nie jest trywialna dolegliwość, ale poważny problem i w skrajnych wypadkach może skutkować nawet konsekwencjami takimi jak stan zagrożenia życia, gdyby doszło do niedrożności jelit. Ja bym nie ignorował nawet małych przepuklin, bo one się z czasem powiększają.”
W Szpitalu na Klinach profesor Rogula ze swoim zespołem mają duże doświadczenie w operowaniu przepuklin, ale trudno jednoznacznie powiedzieć, do jakiej przepukliny przypisać jaką metodę operowania.
Z badań i obserwacji w Szpitalu na Klinach wynika, że przepukliny, które mają duży ubytek w ścianie naszego ciała dobrze operować robotem, bo umożliwia on, dzięki dużej ruchomości narzędzi, dotarcie do zakamarków ludzkiego ciała i sprawne szycie, czyli zamknięcie tych ubytków w trudno dostępnych miejscach.
„Zrobiliśmy kilkadziesiąt operacji przepuklin z użyciem robota z bardzo dobrym skutkiem. To stanie się być może niebawem standardem, jeśli zbierzemy wystarczającą ilość doświadczenia na ten temat.” – przewiduje nasz gość.
5 godzin przy stole operacyjnym w 10 dni po swoim zabiegu
Profesor Tomasz Rogula półtora tygodnia od swojej operacji przepukliny, po konsultacji z chirurgiem, przystąpił w Szpitalu na Klinach do trudnej i przełomowej operacji bariatrycznej.
Pacjentka, ważąca 135 kg miała już wcześniej dwie operacje polegające na zmniejszeniu objętości żołądka. Żadna z nich nie przyniosła spodziewanego efektu w postaci utraty wagi ciała. Dodatkowo pacjentka miała sporo problemów zdrowotnych. Nie mogła tez ćwiczyć z powodu silnego bólu kręgosłupa i kolan.
To wszystko spowodowało dalszy wzrost wagi ciała i przy 165 cm miała wysokie BMI, blisko 50. To były klasyczne wskazania do tej operacji, podkreśla profesor.
„Kłopot u tej pacjentki, jak i u innych po wcześniejszych operacjach, polegał na tym, że część żołądka była zniekształcona w swojej górnej części i dolnej części przełyku. Te zmiany są trwałe. Przeprowadziliśmy klasyczne badania, których nie można pominąć: gastroskopię, badanie rentgenowskie i tomografię komputerową. Ale na przykład to, jak ściana żołądka układa się od tyłu, jest bardzo trudne do uchwycenia. A to kluczowa wiadomość konieczna do skrupulatnego zaplanowania zabiegu i poprawienia tego organu.”
Czym jest rozszerzona rzeczywistość?
Profesor Tomasz Rogula wraz z zespołem przeprowadził w Szpitalu na Klinach pięciogodzinną operację z wykorzystaniem mieszanej rzeczywistości.
Na podstawie tomografii komputerowej specjalny program opracowuje ten materiał i generuje obrazy holograficzne, czyli 3D. To dało pełny obraz żołądka pacjentki, która przygotowywała się do zabiegu.
„Chirurg widzi ten hologram w specjalnych okularach – goglach HoloLens2. Widać w nich całą otaczającą rzeczywistość, czyli salę operacyjną i jednocześnie w tej przestrzeni „zawieszony” jest hologram 3D. Można wirtualnie obracać obraz żołądka, zaglądając do różnych jego zakamarków, które, jak się okazało w tym przypadku, były niewidoczne w badaniu rentgenowskim czy gastroskopii. To wygląda jak na filmie animowanym.” – tak opisuje tę technikę, którą się wspomagał, profesor Rogula.
W ten sposób dało się zaplanować nowy kształt organu, poprawiając go po poprzednich operacjach.
Co jednak niezwykle istotne, to możliwość zobaczenia fragmentu swojego ciała w takim kolorowym wydaniu przez pacjenta przed operacją. Dla chirurga komunikacja jest wtedy znacznie łatwiejsza, a sam pacjent może zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi i mniej się stresować przed zabiegiem.
Pacjentka Szpitala na Klinach po przeprowadzonej przez profesora Tomasza Rogulę operacji dziś ma się bardzo dobrze. W ciągu 6 tygodni schudła 17 kg. Nie cierpi już na bezdech senny i może normalnie chodzić.
PARTNER ROZMOWY: Szpital na Klinach
Nasz gość zapytany o możliwość dalszego wykorzystania rozszerzonej rzeczywistości w jego praktyce lekarskiej odpowiada:
„To technika, którą z powodzeniem można wprowadzać do operacji rewizyjnych, czyli „poprawkowych”. Teraz po tych pierwszych doświadczeniach trudno mi sobie wyobrazić, jak można je robić bez tej technologii.”