Przy tych upałach i suszy hydrologicznej chyba już nikt nie ma wątpliwości, że kryzys klimatyczny jest faktem. Co robić, żeby uratować Planetę? Prezes COMARCH-u prof. Janusz Filipiak doradza ludziom, żeby „mniej żarli”. Do rozmowy na ten temat zaprosiliśmy Katarzynę Kojzar, dziennikarkę OKO.press, która na zalecenia Janusza Filipiaka odpowiedziała tekstem, który radziła mu przeczytać. Ale czy zmniejszenie konsumpcji faktycznie nas uratuje?
Reklama
Mięso szkodzi klimatowi
Nasz gość podkreśla, że bezdyskusyjnie zmiany klimatu są spowodowane przez człowieka. Jego decyzje konsumpcyjne nie są bez znaczenia.
„Rzeczywiście to, co jemy, ma wpływ na klimat. Ogromne spożycie mięsa mu szkodzi. A jemy go coraz więcej. Polska też jest jednym z winowajców. Na osobę przypada u nas około 70 kg rocznie. Tu muszę profesorowi Filipiakowi przyznać rację – jedzenie mięsa ma destrukcyjny wpływ na klimat.”
ZOBACZ ROZMOWĘ:
O co chodzi z tym mięsem?
Emisja gazów cieplarnianych z ogromnych hodowli zwierząt i zużycie tam wody przyczyniają się w kilkunastu procentach do wszystkich globalnych emisji gazów cieplarnianych, a więc są powodem kryzysu klimatycznego, który właśnie mamy za naszymi oknami.
Reklama
Staropolska kuchnia jest wegetariańska
Nasza rozmówczyni przyznaje, że naładowana chemikaliami szynka jest tania, podobnie jak całe mięso z produkcji przemysłowej, a niska cena ma dla wielu konsumentów znaczenie zasadnicze.
Również tarczą antyinflacyjną zostały objęte głównie produkty mięsne oraz nabiał. Więc często ludzie nie mają wyboru i w tej sytuacji rada właściciela Comarchu - „Mniej żreć” - nie jest trafiona, mówi Katarzyna Kojzar. Szczególnie, podkreśla, z ust osoby, która ma prywatny odrzutowiec, kilka nieruchomości, kilka samochodów i jeździ kupować ubrania do Włoch. To są nieporównywalnie większe emisje niż te produkowane przez zwykłych ludzi, którzy kupują mięso na kotlety w osiedlowym sklepie.
Na pytanie mięsożerców, co mają w takim razie jeść, jeśli odrzucą mięso, redaktorka OKO.press, od 6 lat wegetarianka, podkreśla, że staropolska kuchnia sprzyja diecie bezmięsnej:
„Kuchnia polska w swoich korzeniach jest w dużej części wegetariańska. Długą tradycję mają potrawy z fasoli, z warzyw i te mączne – pierogi, naleśniki, makarony. Do tego jest teraz wiele sojowych zamienników mięsa.”
Reklama
Pociąg zamiast samolotu
Kryzys klimatyczny to także wina tanich i masowych lotów. Czy wrócimy do „normalnego” i beztroskiego latania samolotami sprzed pandemii? Katarzyna Kojzar odpowiada zdecydowanie:
„Mam nadzieję, że nie, bo znacząco na światowe emisje wpływają właśnie osoby, które dużo latają. Lot samolotem jest blisko 10 – krotnie bardziej emisyjny niż podróż pociągiem. Ale nie zrzucałabym odpowiedzialności na jednostkę. Dużą winę za to, że nie możemy tanio podróżować pociągiem, ponoszą rządy. Nawet Unia Europejska choć zapowiada, że będzie łączyć Europę pociągami, że powstanie jednolity system sprzedaży biletów i będą one w konkurencyjnych cenach, to ciągle się to nie udaje.”
Pojedyncze rządy mają jednak pomysły na przekonanie podróżujących do pociągów. Niemcy zaproponowali bilet kolejowy za 9 euro miesięcznie, przez całe wakacje, na pociągi regionalne. Również Czesi wprowadzili na lato kolejowy bilet tygodniowy na wszystkie pociągi za równowartość 160 zł.
Oczekiwałoby się więcej, podkreśla Katarzyna Kojzar, bo do dawnej „normalności” w tanim lataniu nie wrócimy. Między innymi przez politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Do 2030 roku emisja gazów cieplarnianych ma zostać ograniczona o 55%. Oznacza to, że sektor lotniczy musi stać się bardziej zrównoważony, linie lotnicze będą musiały płacić więcej za prawa do emisji gazów cieplarnianych, a także tanie dotychczas paliwo lotnicze zostanie obciążone wyższą akcyzą, co spowoduje wzrost cen biletów .
„Ludzie oczywiście nadal będą latać, ale dobrze byłoby, żeby politykom udało się poprzez swoje decyzje wzbudzić większe zainteresowanie podróżami koleją.”
Reklama
Czy cofamy się w rozwoju?
„Musimy się zacząć ograniczać i to nie oznacza, że się cofamy i będziemy żyć jak 100 lat temu. Mamy nowoczesne technologie, wiele z nich jest niskoemisyjnych i mogą wkrótce zrewolucjonizować codzienność. Ale jest wiele dziedzin życia, w których potrzebna jest refleksja. Choćby fast fashion czyli kupowanie przez internet tanich ubrań, które jadą do nas przez pół świata i w ogóle kupowanie produktów z dalekich krajów.”
Gość Life in Kraków podkreśla, że każdy z nas powinien zachowywać się jako konsument świadomie. Jednak nie wolno zrzucać odpowiedzialności za kryzys klimatyczny na pojedyncze osoby. Zawalają rządy. Przykładem może być polski rząd, który od lat blokował powstawanie elektrowni wiatrowych czy zmienił system rozliczania dla przydomowych elektrowni fotowoltaicznych. Jest mnóstwo decyzji, które mogłyby ograniczyć emisję gazów cieplarnianych i to są decyzje poza nami.
„Ale na pewno zachęcam, żeby konsumować z głową, bo też możemy pomóc Planecie.”