MARTA SZOSTKIEWICZ

M.Szostkiewicz: smog nie będzie już "wizytówką" Krakowa, radykalna zmiana

opublikowano: 31 SIERPNIA 2019, 12:00autor: Marta Szostkiewicz
M.Szostkiewicz: smog nie będzie już "wizytówką" Krakowa, radykalna zmiana

Plan był taki, że 31 sierpnia uroczyście po raz ostatni rozpalamy w kominku. Nasz piękny kominek, wymurowany ze starych kafli z rozebranego pieca, służył nam prawie 30 lat. Nie używaliśmy go zbyt często, bo ma otwarte palenisko i zużywał masę drewna. Ale robił nastrój podczas rodzinnych świątecznych spotkań i poprawiał humor w samotne zimowe wieczory.  Jednak dzisiejszy upał skutecznie wybił mi z głowy takie pomysły.  Wprowadzenie w Krakowie zakazu palenia w piecach i kominkach musi się obejść bez celebry.

Reklama

Uchwała antysmogowa rodziła się w bólach, awanturach i proceduralnych przepychankach. Na łamach Gaztey Wyborczej szef Alarmu Antysmogowego Andrzej Guła wspomina, jak w gronie kilku znajomych postanowili coś zrobić z trującym kolejne pokolenie krakowian wszechobecnym smogiem. Traktowano ich, jak niegroźnych wariatów, jakich w naszym mieście nigdy nie brakowało. Kopciuchy w których palono nie tylko węglem, ale wszystkim, co się nawinęło pod rękę, były wszechobecne. Każdy z nas zna ten zapach, który o poranku lub wieczorową porą unosił w powietrzu, szczególnie w dzielnicach domów jednorodzinnych.

Mówiąc wprost: smród palonego węglowego mułu, plastiku, meblowej sklejki nasączonej lakierami i innych wynalazków. Wprowadzenie całkowitego zakazu wydawało się absolutną mrzonką. Media były pełne katastroficznych prognoz o zamarzających w zimie emerytach i dzieciach z wielodzietnych rodzin, których nie będzie stać na zmianę ogrzewania. 

Racjonalnych argumentów, o mniej zamożnych krakowianach, których mieszkania są podłączone do miejskiej sieci ogrzewania i którzy płacą  dużo wyższe rachunki od tych, którzy palą „czym popadnie” w kopciuchach, mało kto chciał słuchać. Lobby węglowe, podrzucało kolejne argumenty, że smog produkują autobusy i samochody, choć twarde dane pokazywały, że poziom zanieczyszczeń poza sezonem grzewczym radykalnie spada.

Potem nastąpiła seria samorządowych i sądowych batalii o wprowadzenie zakazu. Determinacji działaczy z Krakowskiego Alarmu Smogowego i grupie krakowskich samorządowców zawdzięczamy, że ostatecznie bitwa została wygrana.

Nie stałoby się to jednak, gdyby nie nastąpiła zmiana w świadomości ogromnej większości mieszkańców Krakowa. Przez lata czarny dym wydobywający się z kominów, jak miasto długie i szerokie, był czymś zupełnie naturalnym, jak brudna woda w Wiśle i szare od smogu fasady kamienic.

Jeszcze 20 lat temu, czarny pył na parapetach w moim mieszkaniu, który trzeba było ścierać co drugi dzień, był po prostu nieodłącznym atrybutem zimy. Wielu powtarzało, że zawsze tak było i jakoś przeżyliśmy. Dzieci chorują na astmę i bronchity? Trudno, dadzą radę, bo my w dzieciństwie tez chorowaliśmy i przetrwaliśmy.

Ta zmiana myślenia,  rzecz nie do przeceniania, w naszym konserwatywnym mieście, jest równie ważna, jeśli nie ważniejsza, od administracyjnego zakazu palenia w piecach. Kolejne pokolenie krakowian chce żyć inaczej i w innych, lepszych warunkach wychować swoje dzieci.

Czy tej zimy na smartfonowych aplikacjach, pokazujących stan zanieczyszczenia  w mieście, zobaczymy tylko zielone tło i komunikat „idź na spacer, możesz cieszyć się  czystym powietrzem”? Niestety tak dobrze jeszcze raczej nie będzie.

W podkrakowskich gminach dymi jeszcze ponad 50 tys. kopciuchów, a  zanieczyszczone powietrze wiatry  nawiewają do niecki, w której leży Kraków. Nie widać też woli i prawdziwej determinacji samorządowców i polityków którzy dziś rządzą w małopolskim Sejmiku i włodarzy tych gmin, by wprowadzić radykalne kroki.  Kilkanaście kilometrów od Krakowa wciąż można usłyszeć argumenty, ze spalenie plastikowego kubeczka po jogurcie, nie może niczym zaszkodzić, bo  przecież w opakowaniu była żywność… 

Na wsiach, do pieców i pod kuchenne blachy, wrzuca się wszystko co można spalić, nie bacząc na zdrowie bliższych i dalszych sąsiadów. Edukacja i zmiana myślenia są kluczowe, ale bez jasnej deklaracji rządzących, że dążymy do wyeliminowania  palenisk w podkrakowskich gminach, problemu smogu nie rozwiążemy. Ani w Krakowie, ani w okolicy.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności