W OPINII

Dyrektor Teatru im. Słowackiego: szykujemy pewną kontynuację "Dziadów"

opublikowano: 23 CZERWCA 2022, 09:51autor: Jolanta Hofer
Dyrektor Teatru im. Słowackiego: szykujemy pewną kontynuację "Dziadów"

Minęły cztery miesiące od kiedy zarząd województwa małopolskiego wszczął procedurę zmierzającą do odwołania ze stanowiska dyrektora Teatru im. Słowackiego, Krzysztofa Głuchowskiego. Poszło o „Dziady”, choć urzędnicy głośno tego nie powiedzieli. Dyrektor nadal jest dyrektorem. Postanowiliśmy zapytać, jak w tej przedłużającej się sytuacji niepewności zarządzać jedną z najważniejszych instytucji kulturalnych w Krakowie. W rozmowie z Life in Kraków Krzysztof Głuchowski zapowiada swego rodzaju kontynuację "Dziadów" w nowym sezonie.

 

Dyrektor „Słowaka” przyznaje, że jest to dla niego niekomfortowe, jak dla każdego, kto jest odwoływany. Ale teatr działa normalnie i ta sytuacja nie zmienia jego codzienności. Jest kontynuowany remont, obecnie to wymiana całej widowni, zostanie przywrócone sławne trzecie piętro, gdzie kiedyś kupowało się wejściówkę za tzw. nikla. Stare krzesła teatralne kupili za ponad 200 tysięcy złotych widzowie, w ten sposób wspierając swój teatr.

Dyrektor pisze listy do marszałka

Marszałek Witold Kozłowski przed miesiącem mówił tak: „Możliwość współpracy z panem dyrektorem absolutnie się wyczerpała. Prędzej czy później będziemy musieli podjąć decyzje ostateczne, bo nie mamy innego wyboru. To już musi dążyć do finiszu.”

A może marszałek tylko straszy? Ciągle nie dzieje się nic z jego strony, a w Teatrze im. Słowackiego trwają próby, przygotowania do nowego sezonu, publiczność jest wierna i stoi murem za dyrektorem i jego zespołem.

„Mam nadzieję, że pan marszałek się nad tym wszystkim zastanawia. My go nie ignorujemy, współpracujemy z Urzędem Marszałkowskim, wypełniamy swoje zadania. Ja bym bardzo chętnie porozmawiał z panem marszałkiem” - podkreśla dyrektor Głuchowski.

Reklama

Tymczasem dyrektor pisze listy i wciąż liczy na spotkanie. Nie chce rozmawiać z marszałkiem Kozłowskim poprzez media, ale przyznaje, że  rozwinęła się taka praktyka od momentu, kiedy dyrektor i zespół teatru został zaskoczony rozpoczęciem procedury odwołania Krzysztofa Głuchowskiego. Zarząd województwa, podkreśla Głuchowski, ma do tego pełne prawo, choć on się z tym nie zgadza.

 ZOBACZ ROZMOWĘ:

 „Przykre jest to, że ze mną nie porozmawiano przed wszczęciem tej procedury i dlatego rozmowa toczyła się przez media, bo innej możliwości nie było. Cały czas wierzę w normalne zakończenie tej sprawy, bo teraz żyjemy w nadmuchanej sytuacji. Przez tweet jednej pani mnie się teraz chce odwołać.”

Byli też politycy, którzy wylali na Głuchowskiego wiadro hejtu. Cytuje, że nazwali go „półmózgiem”, „bolszewikiem”, „anty Polakiem”, „chamstwem”, „hołotą”. On sam gorzko zauważa, że aktem politycznej odwagi jest teraz nie dołączanie do nagonki na Teatr. Żaden z prawicowych polityków publicznie go nie wsparł.

Co po „Dziadach”?

Czy w Słowackim będzie znowu coś na miarę „Dziadów”? A może zespół i dyrektor Głuchowski boją się i włącza im się wewnętrzna cenzura? 

„Mam taką obserwację, że europejski konformizm jest dosyć mocny. Jako syte społeczeństwa zatraciliśmy poczucie wolności. Trudno powiedzieć, że władza doświadcza nas systemową cenzurą. Ale dużo jest autocenzury. Dochodzi do groteskowych sytuacji, kiedy dyrektorzy zastanawiają się, czy pojawienie się w spektaklu jakiegoś rekwizytu nie obrazi kogoś.”

Reklama

Głuchowski zapewnia że jego jedynym kryterium doboru spektakli i reżyserskich nazwisk jest sztuka. Nie chce w teatrze, którym kieruje,  tanich grepsów rodem z kabaretu. Ale też nie chce myśleć o polityce, bo teatr to umowność, a nie publicystyka.

 „Dziady” w reżyserii Mai Kleczewskiej uważa za ukoronowanie sześciu lat jego wytężonej pracy w Teatrze Słowackiego i jest z tego spektaklu bardzo dumny. „Dziady” będą grane także w nowym sezonie, także w innych miastach poza Krakowem i za granicą. Bo to wizytówka Teatru, jego credo, podkreśla Krzysztof Głuchowski.

Na 19 listopada dyrektor zapowiada premierę, która będzie - jak mówi - swego rodzaju kontynuacją „Dziadów”.

„Będzie to rapowy musical. Fantastyczna historia o tym, co przydarzyło się nam Polakom 30 lat temu. Zwycięstwo i radość z tego powodu. Bardzo pozytywny mit o tym, jak odzyskaliśmy niepodległość.” Więcej szczegółów na razie nie ujawnia. 

Post: https://www.facebook.com/inkrakow/videos/726647751821083/

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności