„Plany energetyczne Polski są absurdalne” – ocenia w rozmowie z Life in Kraków Diana Maciąga, koordynatorka ds. klimatu i energii Stowarzyszenia Pracownia Na Rzecz Wszystkich Istot oraz ekspertka Koalicji Klimatycznej. Jej zdaniem zmiana dostawcy gazu nie tylko nie rozwiąże, ale pogłębi nasze problemy.
Zdaniem Diany Maciągi powodów takiej sytuacji jest kilka. Po pierwsze zwraca uwagę, że gaz nie jest paliwem ekologicznym. Owszem, jeśli chodzi o zanieczyszczenie powietrza i walkę ze smogiem, w krótkiej perspektywie jego stosowanie daje dobre efekty, ale z perspektywy ochrony klimatu jest tylko gorzej.
Podczas spalania gazu ulatniają się szkodliwe tlenki azotu, ale przede wszystkim do atmosfery przedostaje się metan, który w okresie 10 – 20 lat ma 86 razy silniejszy wpływ na ocieplanie klimatu, niż dwutlenek węgla.
– Jeśli do końca stulecia chcemy utrzymać wzrost temperatury na świecie w granicy 1,5 stopnia, to musimy w ciągu 10 – 20 lat ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 60%. Stawianie na gaz w energetyce to uniemożliwi” – zauważa Diana Maciaga.
ZOBACZ ROZMOWĘ:
Co prawda elektrownie gazowe emitują mniej CO2 niż elektrownie węglowe, ale metan ulatnia się począwszy od wydobycia, w trakcie transportu, a na spalaniu w kuchenkach kończąc.
– Jeżeli w całym łańcuchu dostaw od wydobycia do zużycia wycieki metanu stanowią 3% to nie ma już żadnego zysku klimatycznego wynikającego ze zmiany z elektrowni węglowej na gazową – tłumaczy Maciąga.
Reklama
Gaz jest ponadto coraz droższy a sprowadzanie go innych kierunków niż Rosja będzie wymagało kosztownej i długotrwałej rozbudowy infrastruktury oraz zawieranie kontraktów z innymi niedemokratycznymi i niestabilnymi państwami jak np. Azerbejdżan. „W takiej sytuacji trudno mówić o bezpieczeństwie” – podkreśla nasza gościni.
Jeśli nie gaz to atom?
Jej zdaniem nie uratuje sytuacji budowa elektrowni jądrowej. Będzie trwać co najmniej kilkanaście lat, pochłonie ok. 30 – 40 miliardów złotych, a da nam znacznie mniej energii niż wykorzystanie środków i czasu na zupełnie inne działania. Jakie?
– Należy przede wszystkim skupić się na efektywności energetycznej i inwestowaniu w odnawialne źródła energii (OZE) – podkreśla – Zanim zdecydujemy się na montaż paneli fotowoltaicznych, czy pompy ciepła, musimy przeanalizować gdzie tracimy energię. Musimy nade wszystko inwestować w ocieplanie budynków, by jak najmniej tracić energii.
Z wyliczeń ekologów wynika, że jeśli zamiast w energetykę jądrową zainwestujemy te same pieniądze w ocieplanie budynków, pompy ciepła i inne OZE, to w krótszym czasie uzyskamy większy zysk energii niż dzięki elektrowni atomowej.
Z kolei o forsowanej przez Amerykanów technologii małych reaktorów jądrowych nie można zbyt wiele powiedzieć.
– Ta technologia jeszcze de facto nie istnieje, a Amerykanie chcą ją testować w Europie Wschodniej. Może nie najpierw zrobią to u siebie? Na razie nie sposób ocenic jej efktywności i bezpieczeństwa – zauważa.
Reklama
Absurdalne plany energetyczne
Powrót do węgla byłby jeszcze gorszym rozwiązaniem, zwłaszcza jeśli chodzi o czystość powietrza, ale rozwijanie projektów gazowych, według naszej rozmówczyni, sensu również nie ma.
- Polska chce budować elektrownie gazowe , co zwiększy zużycie gazu w naszym kraju o 10 mld metrów sześciennych – zauważa. - To jeszcze bardziej uzależni nas od coraz droższego surowca, którego dostarczanie będzie coraz trudniejsze – dodaje.
- Plany energetyczne Polski są absurdalne - kwituje i ilustruje to przykładem jednej elektrowni gazowej, która ma powstać w Ostrołęce w miejsce nieudanego projektu węglowego – Cały wolumen gazu sprowadzany rurociągiem z Litwy pochłonie ta jedna elektrownia – zauważa ekspertka.
I podkreśla raz jeszcze: tylko ograniczanie marnowania energii, poprawa efektywności energetycznej przy jednoczesnym rozwijaniu OZE zagwarantuje nam energetyczne bezpieczeństwo i skutecznie wpłynie na jakość powietrza i ochronę klimatu.