Te normy zachowania są oczywiste i arcybiskup Jędraszewski nie zasłużył na laurki. Tym bardziej, że trwało to 3 lata. Teraz jest jednak zapisane czarno na białym i podpisane przez arcybiskupa. Zabronione będzie zapraszanie dzieci i młodzieży do mieszkań duchownych, podejmowanie jakiejkolwiek formy kontaktu cielesnego, opowiadanie o swoich doświadczeniach seksualnych, uwodzenie czy prezentowanie pornografii, a także stosowanie kar cielesnych. Co to da?
Reklama
.
„Reguła poszanowania godności i dóbr osobistych bliźniego, szczególnie dzieci i młodzieży oraz osób bezradnych, w Archidiecezji Krakowskiej" – tak brzmi tytuł dekretu, którego 23 szczegółowe i rozbudowane punkty muszą do końca lutego 2022 roku podpisać wszyscy duchowni i katecheci. Również jezuita ksiądz Jacek Prusak, teolog, publicysta i psychoterapeuta, który był gościem Life in Kraków.
Przełom i ewenement w polskim Kościele?
Zalecenie sformułowania takich dokumentów wydał wszystkim archidiecezjom polski episkopat, a reguły w nich zawarte, uważa nasz gość, są oczywiste i zabronione zachowania nie powinny mieć miejsca nie tylko od momentu wejścia w życie dekretu.
„Takie rzeczy w ogóle nie powinny mieć miejsca, bo są i niestosowne, i są przestępstwami. Ten dekret nie jest przełomowy, bo wszystkie diecezje miały je mieć już w 2018 roku, a mamy 2021 rok.”
Ksiądz Prusak nie widzi powodów do dawania laurek arcybiskupowi Jędraszewskiemu, ponieważ zrobił, co miał zrobić. A trwało to 3 lata. Ale docenia wartość tego dokumentu, który choć nie wyeliminuje pedofilów spośród duchownych, to jednak będą oni mieli ograniczone pole działania. A za całą sytuację od tego momentu bierze odpowiedzialność system.
Reklama
.
„Teraz biskup czy przełożony takiego duchownego nie może się chować, że przepisów nie było albo że nie było wiadomo jak się domniemany sprawca zachowuje. Jest możliwość oficjalnej interwencji w kurii i domagania się szybkiej reakcji. Do tej pory uznanie takich zachowań za niepokojące przychodziło z trudem. Teraz ilość tych przepisów daje większą przestrzeń do interwencji na wcześniejszym etapoie. Ale jak to będzie wyglądało, zobaczymy.”
Za dużo drobiazgowych przepisów
Od niektórych duchownych jezuita już słyszał, że w tym dokumencie za dużo jest przepisów, które wydają się iść o krok za daleko w detalach. Choć on sam przyznaje, że rozumie intencje autorów tego dokumentu. Starali się uwzględnić sytuacje, w których dochodziło do wszelkiego typu nadużyć, nie tylko w bezpośrednim kontakcie.
„Także poprzez telefon, maila, komunikatory, portale społecznościowe. Wszystko to było do tej pory w szarej strefie, nikt tego nie kontrolował. Teraz to będzie poddane kontroli i to w bardzo wyraźny sposób.”
Kary cielesne na lekcjach religii
„Zabronione są szczególnie: stosowanie jakiejkolwiek przemocy, kar cielesnych i wrogich gestów” – czytamy w dekrecie. Czy jednak przemoc fizyczna jest dzisiaj na lekcjach religii możliwa? Ksiądz Prusak potwierdza, że są takie przypadki.
Reklama
.
„Dotyczą wszystkich grup katechetów, nie tylko księży, ale także osób świeckich czy sióstr zakonnych. Na przykład dochodzi do szarpania ucznia. Są to zjawiska sporadyczne, ale mają miejsce i to jest zawsze problem. Do takich sytuacji nie może dochodzić.”
Można liczyć, że pośrednio jest to też komunikat do rodziców. Nie wolno używać kar cielesnych wobec dzieci księżom, katechetom i katechetkom, ale i rodzicom. Bo, jak podkreśla gość Life in Kraków, dzieci nie są naszą własnością i używanie przemocy to nie jest sposób na ich wychowywanie.
W sieci zawrzało
Na forach w mediach społecznościowych ludzie oburzają się, że w ogóle trzeba takich specjalnych dokumentów dla ludzi kościoła. A co z sumieniem, Dekalogiem, przyzwoitością? Nasz gość rozumie te emocje i rozgoryczenie, ale do sprawy podchodzi racjonalnie.
„Ten dokument ma charakter prewencyjny. On nie zastąpi dojrzałego sumienia i normalnego funkcjonowania. To dotyczy tej mniejszości wśród duchownych, która dopuszczała się tych czynów i do tej pory była przez swoich przełożonych chroniona oraz nie pociągana do odpowiedzialności.”
Reklama
.
Jakie konsekwencje dle pedofilów ze strony kościoła?
Ksiądz Jacek Prusak zaznacza, że teraz to nie biskup będzie decydował o losach swojego podwładnego, który dopuści się niedozwolonych zachowań, tylko Watykan. Podkreśla, że papież Franciszek wydał już takie decyzje, z których jasno wynika, że każdy udowodniony choćby jeden przypadek zachowania o charakterze pedofilskim może się skończyć wydaleniem ze stanu kapłańskiego.
Czy dekrety uratują kościół?
„Żadne dekrety nie uratują kościoła, ale zwiększają jego transparentność. Chodzi o to, żeby nie istniało podwójne prawo - dla obywateli jedno, a dla duchownych drugie. Duchownych obowiązują dwa rodzaje kodeksów: państwowy i kościelny. W przypadku pedofilii duchowni mają być rozliczani na bazie obu tych praw. I żeby nie było już wrażenia, które mieliśmy dotąd, że prawo świeckie obowiązuje wszystkich, tylko nie ludzi kościoła. Teraz nie ma już sytuacji, kiedy prawo kościelne może zepchnąć na plan dalszy prawo cywilne. Obydwa działają równolegle. W tym sensie uważam, że jest to potrzebne, natomiast nie jest wystraczające.”