Poszedłem Ci ja dzisiaj w miasto, zobaczyć, jak Kraków przygotowuje się do najważniejszego wszak święta państwowego: Święta Niepodległości. Onegdaj były Marsze Patriotyczne z Wawelu na Plac Matejki, konie, ułani, pokazy sprzętu wojskowego, capstrzyk wojskowy. A jak jest dzisiaj?
Najpierw było zderzenie płuc z rzeczywistością. Z wysokości starego Podgórza Śródmieście było ledwo widoczne, mimo pięknej pogody nad miastem zaległ ciężki smog. Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem w kierunku Rynku.
Już na Grodzkiej zwrócił moją uwagę brak świątecznych dekoracji. W latach poprzednich cała Droga Królewska była udekorowana. Były kotyliony, portrety marszałka, proporce. Dzisiaj pusto!
Na Rynku spokój i cisza i jedynie kilka flag narodowych po dwóch stronach Rynku. A pod wieżą Ratuszową wreszcie jakiś element święta - budowa sceny na kolejną Lekcję Śpiewania pod hasłem "Radosna Niepodległość". Nagle w obiektyw weszło mi parę młodych osób w fikuśnych czapkach, ale to podobno jakiś element gry komputerowej!
Reklama
.
Na Floriańskiej ledwie kilka, smętnie wiszących flag. Podejrzewam, że miasto już myśli o Polskim Ładzie, na którym Kraków straci miliony i pewnie trzeba oszczędzać.
A 11 Listopada, oprócz wspomnianej lekcji śpiewania, wiele dziać się nie będzie. Wojewoda organizuje urzędowe uroczystości, bez radosnego marszu a to z wojskową grochówką, a po południu z udziałem premiera Morawieckiego i wicepremiera Kaczyńskiego.