Całkowite wyeliminowanie wirusa ze środowiska jest nierealne. Chodzi o to, żeby przestał być tak przerażający i nie wywoływał kolejnych fal pandemii. Trzeba spowolnić jego rozprzestrzenianie się i spowodować, żeby liczba ciężkich przypadków COVID-19 zmniejszyła się. A to można osiągnąć przez immunizację społeczeństwa czyli szczepienia.
Reklama
Dla gościa Life in Kraków, profesora Krzysztofa Pyrcia, biotechnologa i wirusologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, te kwestie są jasne. Ale dla osób, które nie chcą się zaszczepić, istnieje wiele pytań i wątpliwości. Wynikają z niewiedzy, strachu, chaotycznych informacji, którymi karmi nas internet. Dlatego nasz rozmówca kolejny raz tłumaczy, obala mity i daje odpór fake newsom.
ZOBACZ ROZMOWĘ:
Czy szczepionka na COVID-19 to eksperyment?
Na nową generację szczepionek, kiedy pojawiły się na początku tego roku, jedni czekali z nadzieją, inni patrzyli z niepokojem. Dzisiaj, uważa nasz ekspert, nie ma żadnych powodów, żeby się szczepień obawiać.
Reklama
„Ja ten niepokój w fazie początkowej rozumiem, nie każdy jest wirusologiem czy immunologiem. Ale teraz mnożenie tych obaw zakrawa na farsę. Mamy pełne badania kliniczne, takie, jak są zawsze prowadzone dla bezpieczeństwa i skuteczności wszystkich dostępnych szczepionek. Dane, które mamy nie są gorsze od tych prowadzonych przez trzy czy pięć lat. Nigdzie nie poszliśmy na skróty. Ogromna skala pandemii pozwoliła na przyspieszenie. Żaden etap nie został pominięty. Mamy też niespotykane doświadczenie po wprowadzeniu szczepionek do obrotu. Liczba dawek i monitoring efektów jest na tak wysokim poziomie, że w tej sytuacji mówienie, że to eksperyment jest absurdalne.”
Powtarzanie, że mamy do czynienia z eksperymentem, to zaprzeczanie rzeczywistości i trudno z takimi opiniami dyskutować. Owszem, dodaje profesor Pyrć, cały czas traw monitorowanie, jak długo utrzyma się odporność.
Dlaczego zaszczepieni „łapią” jednak wariant delta?
Wirus stara się omijać blokadę, jaka powstaje w naszym organizmie po przechorowaniu czy zaszczepieniu, czyli odporność. Mutuje w szybkim tempie i stara się dostosować do zmieniającego się środowiska. Pojawiają się więc nowe warianty.
Reklama
„Wariant delta pojawił się przed wprowadzeniem szczepionek do obrotu. To reakcja wirusa na naturalną odporność organizmu. Charakteryzuje się wysoką zakźnością. Te warianty będą się pojawiały i jedyną szansą na zahamowanie powstania wariantu, który zupełnie przełamie obronę naszego organizmu, jest zahamowanie namnażania się wirusów.”
Gościa Life in Kraków przeraża, że są osoby, które mają satysfakcję z pojawienia się nowego wariantu. Tak, jakby chciały, żebyśmy wrócili do stanu sprzed roku.
„W mojej ocenie, również w przypadku wariantu delta, te szczepionki, które mamy, nie wpływają tylko na ryzyko dla pojedynczej osoby. Chronią całą populację. My sami krócej chorujemy i krócej jesteśmy zakaźni dla innych.”
Która odporność lepsza?
Profesor Krzysztof Pyrć absolutnie nie może zaakceptować opinii, pojawiających się w internecie, że odporność po przechorowaniu COVID-19 jest „lepsza” od tej po szczepionce. Podkreśla, że ta choroba jest ciężka, zostawia ślad w naszym organizmie. Dla wielu osób zakażenie koronawirusem kończy się śmiercią.
Reklama
Jest coraz więcej opracowań medycznych, wykazujących, że nawet po lekkim przechorowaniu jest w organizmie dużo zmian, głównie neurologicznych.
„Ostatnio ukazała się praca, która sugeruje, że ryzyko rozwoju cukrzycy u osób, które chorowały, może być zwiększone. Dlatego mówienie, że lepiej być chorym niż się zaszczepić, jest bardzo nieetyczne i mówiąc wprost – głupie.”
Czy leki na COVID – 19 są lepsze od szczepień?
Trwają intensywne badania nad powstaniem leku, który będzie hamował samo zakażenie, ale na razie go nie ma. Pojawiają się za to medialne „wynalazki” typu amantadyna, których skuteczność w tej chorobie nie została medycznie udowodniona albo udowodniono wprost, że one nie działają.
„Wydaje się, że niektórzy chcą zbić jakiś kapitał, reklamując te specyfiki. Leków hamujących wirusa jeszcze nie mamy. Miejmy nadzieję, że pojawią się jesienią. W tym momencie są narzędzia, żeby ratować życie, zmniejszyć ryzyko śmierci, np. sterydy. Ale nie istnieje „magiczna pigułka”, która sprawi, że COVID przestanie być groźny i nie będzie potrzeby się szczepić. Tą pigułką jest w pewnym sensie właśnie szczepionka.”
Reklama
Profesor podkreśla, że oczekiwanie i pokładanie nadziei tylko w leku na koronawirusa może doprowadzić w praktyce do lekoodporności, jak to jest już w przypadku antybiotyków.
Czy to prawda, że szczepionka powoduje bezpłodność?
Nasz gość określa te opinie, jako „królika wyciągniętego z kapelusza”.
„Na początku stosowania szczepionki pojawiły się informacje, rzekomo potwierdzone naukowo, że fragmenty wirusa, które znajdują się w szczepionce prowadzą do bezpłodności u kobiet. Zostało udowodnione, że nie prowadzą do niej ani pośrednio, ani bezpośrednio. No, to teraz pojawiają się doniesienia o bezpłodności u mężczyzn, co jest bzdurą”.
Profesor zauważa, że mieszane są fakty. Są bowiem udokumentowane raporty, że to long covid, czyli konsekwencje po zakażeniu mogą być bardzo poważne i wywoływać bezpłodność. Wirus może zakażać komórki w naszym układzie rozrodczym i jeśli coś może wpływać na płodność, to zakażenie się, a nie szczepienie.
Reklama
„Szczepionka to nie jest zsyntetyzowany na bazie analiz naukowców lek, tylko fragment wirusa. Jeśli my się tego boimy w szczepionce, to powinniśmy się panicznie bać zakażenia, bo wtedy to białko dostanie się do naszego organizmu w znacznie większych ilościach.”
Kto blokuje informacje o skutkach ubocznych szczepionek na COVID-19?
„Analizy są prowadzone na całym świecie. Istnieją gigantyczne bazy danych, gdzie możemy dodać takie zgłoszenie. Jeśli w Polsce spotkalibyśmy się z odmową zarejestrowania czy ze zniechęcaniem, to trzeba ostro reagować. Działania niepożądane należy zgłaszać. Europejska Agencja Leków dąży do tego, żeby je wyłapywać. Ale oprócz szczepionki nie mamy teraz innego narzędzia do walki z pandemią. I nie chodzi tylko o zahamowanie choroby, także o wpływ pośredni na różne dziedziny, np. na ekonomię.”
Reklama
W krajach, w których poziom wyszczepienia jest wysoki, jak np. w Izraelu, widać, że liczba zgonów jest jednak mniejsza niż to, co widzieliśmy przy poprzednich falach.
Nasz ekspert ma nadzieję, że zdążymy ze szczepieniami przed kolejnymi falami wywołanymi przez nowe groźne warianty, które będą przełamywać naszą odporność.