Plany były takie: wybudujemy największą w Polsce halę sportowo - widowiskową, a wokół niej zieleń, zieleń, zieleń. No, a potem poszło jak zawsze.
Reklama
Idea budowy wielkiej hali sportowej w Krakowie kiełkowała co najmniej od 1989 roku, ale dopiero z początkiem XXI wieku zaczęła się materializować. Wejście do Unii przyniosło ogromne pieniądze, a do tego Kraków chciał organizować Igrzyska Olimpijskie w 2022 roku.
Były chęci i pieniądze, ale i tak dyskusje trwały blisko 8 lat. Gdzie, jaka, co po igrzyskach itp. Jak to w Krakowie, żarliwie dyskutowano o miejscu na zieleń. Ostatecznie postanowiono budować przy ulicy Lema, którą też trzeba było zbudować. Wokół miała stanąć wioska olimpijska, na łące w otulinie Parku Lotników.
I tak 30 lipca 2011 roku prof. Jacek Majchrowski wbił pierwszą łopatę w ziemię...
Nie ma Olimpiady, nie ma wioski
Na rok przed oddaniem do użytku hali widowiskowo- sportowej okazało się, że z olimpiady w Krakowie nic nie wyjdzie. W referendum blisko 70% mieszkańców powiedziało Igrzyskom stanowcze NIE, co automatycznie oznaczało pogrzebanie pomysłu budowy w tym miejscu wioski olimpijskiej.
Reklama
Pamiętam, jak dziś, radość wszelkich aktywistów, ekologów, że teren ten pozostanie "dziewiczy", pełen zieleni, wolny od jakiejkolwiek zabudowy. Ja wieszczyłem, że będzie jak zawsze. Wejdzie deweloper i zrobi swoje.
Zielona rzeczywistość troszkę skrzeczy
Już niespełna pół roku po otwarciu Tauron Areny obok pojawił się płot. To, że postawił go jeden z deweloperów, nie było trudne do ustalenia. I tak skończyły się marzenia o zielonej przestrzeni wokół hali.
Kiedy wczoraj robiłem zdjęcia, wolnej przestrzeni niewiele już pozostało. Zielone tereny uchowały tylko od strony Ogrodu Doświadczeń i pięknie zrewitalizowanego Parku Lotników Polskich (otwarcie oficjalne w maju).
Reklama
Z każdej innej strony deweloper coraz bliżej hali. Najgorzej jest po drugiej strony ul. Lema. Tam już blok na bloku, a nie jedna gospodyni może przez okno zobaczyć, co też sąsiadka gotuje. Z obu stron hali też bloki.
Do stojących już kilku trzypiętrowych budynków w bezpośrednim sąsiedztwie hali dołączą następne, a po drugiej stronie Areny właśnie buduje się droga wyjazdowa z osiedla mieszkaniowego, budowanego na terenach dzikich działek.
Reklama
Patrząc na zdjęcia łąk sprzed 10 lat widać, jak wiele się zmieniło. Oczywiście nowe bloki w rozwijającym się mieście to rzecz normalna, ale zostawić trochę miejsca na "naturalną fabrykę tlenu" też by się przydało. Bo tlenu nie tylko do leczenia COVID-u potrzebujemy.