Wielu krakowian wybierze się tam w czasie nadchodzących Świąt Wielkanocnych. Rowerem, na spacer, pobiegać. Mowa o Dolinie Prądnika, obszarze chronionym jako otulina Ojcowskiego Parku Narodowego. A jednak już wkrótce możemy nie zobaczyć więcej tego unikalnego miejsca. Ma tam powstać ogromny zbiornik retencyjny, który spowoduje zalanie cennych przyrodniczo i rekreacyjnie terenów. (Rozmowa na ten temat TUTAJ.)
Reklama
Trudno sobie wyobrazić, że wysoka na dziewięć metrów tama w tym miejscu ma chronić przed falą powodziową na Wiśle. Tak twierdzą Wody Polskie, ale zapewniają, że ostatecznej wersji projektu jeszcze nie ma, a i tak zostanie on poddany ocenie wpływu na środowisko. Mieszkańcy i miłośnicy Doliny Prądnika nie wierzą tym zapewnieniom i zapowiadają protesty. Są już zorganizowani i mają wsparcie lokalnych urzędników.
Czy nasze podkrakowskie dziedzictwo przyrodnicze, wpisane do programu Natura 2000 zostanie wkrótce zalane? Czy znikną główne trasy rowerowe i biegowe z Krakowa do Ojcowskiego Parku Narodowego?
Jak skutecznie się temu sprzeciwić i co można zaproponować w zamian?
Marcin Szymański, mieszkaniec Prądnika Korzkiewskiego i inicjator akcji „Ocal Dolinę Prądnika” był gościem Life in Kraków w czwartek
Rozmowę transmitowalismy na naszym profilu na FACEBOOK-u i Twitterze.
Teraz dostępna także poniżej:
Reklama