Polski Alarm Smogowy próbuje różnych metod, żeby uświadomić Polakom, jak fatalnym powietrzem oddychają. Były sztuczne płuca ustawiane w centrum miejscowości na południu Polski, które błyskawicznie stawały się czarne od cząsteczek zanieczyszczeń, które na co dzień wdychają mieszkańcy tych regionów. Teraz czas na parafie i ich wiernych. Rozmawiamy z proekologicznym księdzem. (Transmisja TUTAJ)
Reklama
„Bóg daje życie, smog je odbiera” – takie jest hasło kampanii, skierowanej do polskich katolików i ich duszpasterzy. Chodzi o dalsze uświadamianie, jakim problemem jest smog i jak można mu przeciwdziałać.
Polski Alarm Smogowy połączył siły ze Światowym Ruchem Katolików na rzecz Środowiska oraz redakcją "Gościa Niedzielnego". Może więc mocniej wybrzmi to z ambony czy przyparafialnej gabloty, że do brudnego polskiego powietrza przyczyniają się sami ludzie, paląc marny węgiel w starych kotłach i dorzucając do paleniska śmieci.
Może niektórzy księża uświadomią wiernym, że to grzech przyczyniać się paleniem plastiku i toksycznych odpadów do śmierci blisko pięćdziesięciu tysięcy osób w naszym kraju. Może księża będą wreszcie głosić nauki papieża Franciszka, zawarte w jego „zielonej encyklice” – Laudato si’.
Czy palenie śmieci w piecu to grzech? Kogo w polskim kościele obchodzi kryzys klimatyczny? Czy biskupi wesprą akcję „Zielonych parafii”? Czy Bóg jest ekologiem?
Odpowiedzi na te pytania Life in Kraków szukaliśmy wraz z Magdaleną Kozłowską z krakowskiego Alarmu Smogowego i księdzem Grzegorzem Witą, proekologicznym proboszczem parafii w Brzęczkowicach.
Rozmowę transmitowaliśmy na naszym profilu na FACEBOOK-u i Twitterze. Teraz dostępna także poniżej.