OBIEKTYW LASYKA

"Narodowy burdel szczepień"? Można to zrobić lepiej, presja ma sens

opublikowano: 19 LUTEGO 2021, 13:18autor: Marek Lasyk
"Narodowy burdel szczepień"? Można to zrobić lepiej, presja ma sens

Od ponad miesiąca walczę z materią, którą nazwałem "roboczo" #NarodowyBurdelSzczepień. Tak, tak, chodzi mi o szumnie nazywany Narodowy Program Szczepień z szefem tego projektu ministrem Dworczykiem na czele.

Reklama

Jak wiemy, Narodowy Program Szczepień ruszył z końcem zeszłego roku. Ten czas wypełniły potknięcia, błędy, nieprawdziwe informacje i walka z wrogiem utożsamianym z zachodnimi koncernami i Unią Europejską.

Fakt. Cały misterny plan runął w momencie, kiedy Pfizer ogłosił, że przez miesiąc będzie przysyłać mniej szczepionek, ponoć z powodu rekonstrukcji linii technologicznych. Jaka jest prawda, do końca nie wiadomo. 

To wszystko prawda, jednakże nasz "Narodowy Plan" oparty na centralistycznych zapędach władzy, doprowadził do kompletnego chaosu.

Najgorsza, jak do tej pory, była sytuacja osób chorych leżących w domach. Władzy wydawało się, że jak doprowadzi do tego, że w każdej gminie będzie działać grupa do przewożenia pacjentów na szczepienie, to wszystko pójdzie jak z płatka.

Reklama

Niestety nie załatwiło to sprawy chorych obłożnie, niechodzących. Nie każdego można wsadzić w fotel na kółkach i zawieźć transportem gminnym na szczepienie. Okazało się, że jest to grupa pacjentów w Narodowym Programie Szczepień kompletnie pominięta. W tej grupie znalazła się moja mama.

Od miesiąca piszę o tym, gdzie się da, interweniuję, proszę i apeluję. Zaangażowała się Gazeta Wyborcza, ja słałem pytania do NFZ, pełnomocnika wojewódzkiego, do ministra Dworczyka, wielokrotnie interweniowałem w Szpitalu Tymczasowym, w którym mama miała wyznaczony termin szczepień. I nic.

Za pośrednictwem senatora Bogdana Klicha, posłów Aleksandra Miszalskiego, Darii Gosek-Popiołek i innych (bardzo im dziękuję za pomoc) pisaliśmy interpelacje poselskie i senatorskie. I co? I nic.

Reklama

Aż tu nagle po półtoramiesięcznym, wydawało się bezskutecznym działaniu, wczoraj wieczorem dostaję zaproszenie na... briefing prasowy w Urzędzie Wojewódzkim w sprawie uruchomienia wyjazdowych punktów szczepień dla pacjentów, którzy nie mogą dotrzeć w wyznaczone miejsce. Teraz wystarczy, przynajmniej tak obiecują urzędnicy, zadzwnić do przychodni POZ, w której leczy się pacjent i zgłosić konieczność przyjazdu ekipy na szczepienie. 

POZ po weryfikacji ma to zgłaszać do ekipy wyjazdowej, a ta ma się już skontaktować z pacjentem. 

Presja ma sens! 

Sondaż: Jak oceniasz Narodowy Program Szczepień? (id: 283)

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności