„Moje dzieci lubią jeździć na nartach bardziej niż twoje” - tak można by podsumować ostatnie doniesienia o zimowych feriach synów b. wicepremier Jadwigi Emilewicz. Pochodząca z Krakowa polityk, kiedyś w Porozumieniu Gowina, dziś w PiS, została przyłapana wraz z rodziną na łamaniu zasad lockdownu. I, co gorsza, na kłamstwie.
Reklama
O ile bowiem, mogę - z pewną ograniczoną wyrozumiałością - przyjąć do wiadomości, że synowie b. wicepremier bardzo chcieli pojeździć na nartach, a matka uległa ich prośbom, o tyle dla kłamstwa trudno znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie.
Przyłapana na kłamstwie
Kiedy media doniosły, że rodzina Emilewiczów spędza zimowy urlop na stoku w Poroninie, polityk pospieszyła z wyjaśnieniami, że jej dzieci trenują „narciarstwo alpejskie” i posiadają wymagane prawem licencje PZN. Dziś okazało się to nieprawdą.
Licencje zostały pospiesznie wystawione dwa dni po tym, kiedy dziennikarz TVN24 zapytał, dlaczego młodzi Emilewicze szusują po stoku, gdy inni narciarze mogą co najwyżej powspominać sobie ubiegłoroczny sezon.
Reklama
Złapią cię za rękę, krzycz, że nie twoja
Jeszcze kilka dni temu pani Emilewicz z oburzeniem komentowała awanturę o szczepienia warszawskich aktorów. Grzmiała, że elity, które nie spełniają wysokich standardów etycznych, żadnymi elitami nie są. Dziś to samo można powiedzieć o niej samej.
Tym, co mnie oburza może najbardziej, jest fakt, że w swoje kłamstwa i wykręty wplątała własne dzieci. Miała okazję, by nauczyć synów, że za przekroczenie prawa trzeba ponieść odpowiedzialność. Zamiast tego dała im przykładową lekcję, że kiedy złapią cię za rękę, krzycz, że to nie twoja.
Jak na polityka, który wielokrotnie odwoływał się do wartości chrześcijańskich i konserwatywnych, to wyjątkowo słabe świadectwo.
Reklama
Co dalej z karierą Emilewicz?
Czy ta sprawa zakończy spektakularną karierę, którą Emilewicz rozpoczęła osiem lat temu w małopolskim Sejmiku. Zdobyła wtedy mandat radnej, startując z listy Zjednoczonej Prawicy (wcześniej była związana z Platformą Obywatelską).
Stosując wysokie wymagania etyczne, jakie była wicepremier stawia innym, możemy powiedzieć, że tak się powinno stać. Widząc jednak obecną kondycję moralną polskiej polityki, absolutnie nie możemy mieć pewności, że tak się stanie.