Jak powiedział Henry Kissinger, „jeżeli nie wiesz dokąd zmierzasz, każda droga zaprowadzi cię donikąd”. Trzeba więc już teraz pomyśleć o kierunku, w którym zmierzać będzie Kraków w czasie popandemicznym. Czy nie staniemy przed trudnym wyborem czy wspierać biznes czy zieleń w mieście?
Reklama
Przypominam, iż podstawą prawidłowego funkcjonowania miasta jest zabezpieczenie finansów, których źródłem są oczywiście podatki mieszkańców. Jak wynika z badania Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), spadki dochodów podatkowych z PIT i CIT deklarowane na przełomie czerwca i lipca br. przez samorządy biorące udział w badaniu, sięgały 10-15 proc. Z badania BGK wynika również, że znaczna część samorządów może być zmuszona do ograniczenia wydatków inwestycyjnych.
Włodarze polskich miast są raczej zgodni co do tego, że pod wpływem pandemii COVID-19 warunki dla prowadzenia biznesu się pogorszyły. Jednak na podstawie badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego trudno stwierdzić, aby miasta miały wyraźne plany wzmożenia działań na rzecz poprawy warunków dla przedsiębiorców.
Czas wielkiej niepewności
Wydaje się, że powodem takiej sytuacji jest w ogóle niska przewidywalność tego, jak w dalszej perspektywie będzie wyglądało życie społeczne i gospodarcze – nie tylko Polsce, ale też na świecie.
Reklama
Procesy inwestycyjne póki co nie wyhamowały, ograniczona może być możliwość ich finansowania w przyszłości. Istnieje obawa, że zmniejszenie się - nawet nieznaczne, rzędu 2-3 proc. - dochodów w budżetach spowoduje, że wydatki na inwestycje spadną o 20 proc.
Wciąż jeszcze bardzo niewiele wiemy o skutkach finansowych pandemii, najważniejszym zadaniem jest więc sporządzenie kilku scenariuszy działania.
Inwestycje to miejsca pracy. Jak wyżej napisałam, ekonomiści mówią, że wydatki na inwestycje w miastach mogą spaść o 20 procent. Prezydent Krakowa zapewnia, ze w naszym mieście nie będzie tak, jak przewidują prognozy.
Jednak rynek turystyczny nie odbuduje się szybko i najprawdopodobniej nie wróci do takiej pozycji, jaką miał przed pandemią. Najbardziej dramatyczne warunki mają osoby samozatrudnione.
Najważniejsza kwestia w czasach kryzysu to bycie aktywnym i przewidującym. Nie ma nic gorszego niż działanie na oślep. Każda decyzja powinna być podjęta w sposób dogłębnie przemyślany – obserwacja i wyciąganie właściwych wniosków oraz podejmowanie adekwatnych działań zaradczych to klucz do sukcesu.
Podjęcie błędnych decyzji będzie skutkowało nieefektywnym działaniami. Brak elastyczności – niemożliwością dostosowania się do nowej sytuacji.
Czas bardzo trudnych wyborów
Stoimy więc wobec trudnych wyborów: czy wesprzeć i ułatwić życie biznesu, który chce inwestować czy też poszerzać i ochraniać lasy i parki. Oczywiście każda z tych decyzji obfitować będzie w krótkoterminowe i odległe czasowo konsekwencje.
Biznes, jak pokazuje to paradoks Ellsberga, w warunkach niepewności chętniej podejmuje działania bezpieczniejsze, choć przez to mniej zyskowne. Jeśli więc znajdą się tacy przedsiębiorcy, którzy jednak będą chcieli zaryzykować w trudnym czasie – to należy odpowiedzieć na pytanie: czy władze miasta będą im przeszkadzać, czy nie.
Reklama
Przedsiębiorcy w zasadzie nie oczekują znacznej pomocy, ale raczej tego, aby im nie utrudniać życia. Ograniczanie przedsiębiorczości będzie równało się zmniejszeniu podatków, a na końcu zminimalizowaniu wydatków.
Jeśli zaś, podkreślam, w trudnym czasie, postawimy na parki i zieleń – to zwiększenia podatków nie będzie, ale będzie to szansa na przearanżowanie przestrzeni miejskiej, tak by była bardziej przyjazna i zielona.
Decyzje trzeba podjąć, pamiętajmy jednak, że każda z nich pociągnie efekty, które trzeba byłoby przewidzieć już teraz.