Jeśli ktoś nosi maseczkę przez tydzień, nie piorąc jej, nie zmieniając to faktycznie może narazić się na infekcje bakteryjne czy grzybicze - wyjaśnia w rozmowie z Life in Kraków specjalista chorób płuc – prof. Henryk Mazurek. Jego zdaniem za wcześnie mówić, czy COVID pozostawia trwałe uszkodzenia w płucach. Pod tym względem jest jednak optymistą.
- Bez wątpienia COVID-19 to bardzo niebezpieczna choroba, o wiele groźniejsza od grypy, a najgorsze jeszcze przed nami - podkreśla profesor Henryk Mazurek kierownik Kliniki Pneumonologii i Mukowiscydozy Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce Zdroju. - Gdy zacznie padać, okna będą zamknięte i będziemy przebywać dłużej w zatłoczonych pomieszczeniach to infekcji będzie więcej.
Według pulmonologa mitem jest opinia jakoby palacze przechodzili ją lżej. - Palenie działa zdecydowanie niekorzystnie, choćby z tego powodu , że naraża palacza na groźne choroby współistniejące. Ale również coraz więcej prac naukowych wskazuje, że sama nikotyna może zwiększać ryzyko cięższego przejścia choroby - mówi prof. Mazurek w rozmowie, która transmitowaliśmy na naszym profilu na FACEBOOK-u.
Reklama
Nasz gość rozprawił się również z mitami o szkodliwości maseczek - Na pewno chronią. Oczywiście w różnym stopniu w zależności od typu maseczki - wyjaśnia i dodaje, w jakiej sytuacji noszenie maseczki może być niekorzystne dla zdrowia:
- Jeśli ktoś nosiłby maseczkę przez tydzień, nie prał jej i zakładał na twarz zawilgocony materiał, to faktycznie, w przypadku osłabionego układu immunologicznego, narażałby się na infekcje bakteryjne i grzybicze. - podkreśla w rozmowie z Life in Kraków.
Profesor Mazurek podkreśla, że na razie nie ma pewnych ustaleń dotyczących trwałych następstw zachorowania na COVID.
Reklama
- Obserwowane u części pacjentów wielotygodniowe następstwa nie są czymś dziwnym, bo po przejściu zapalenia płuc o różnym pochodzeniu zamiany radiologiczne utrzymują zwykle przez kilka, kilkanaście tygodni i do trzech miesięcy się goją. Czy zostawiają uszczerbek na dłużej, tego na razie nie wiemy, bo nie mamy na razie dostatecznie długich obserwacji - wyjasnia profesor Henryk Mazurek - Ale jestem optymistą i mam nadzieję, że nie są to zmiany postępujące i płuca powinny się zagoić
Nasz gość zwraca też uwagę, że kłopoty z oddychaniem są w trakcie tej choroby czymś naturalnym, a niepokoić powinny nas poważne utrudnienia z oddychaniem.
Reklama
- Jeśli idziemy po herbatę i mamy poważną zadyszkę to jest to sygnał, że trzeba szukać pomocy i pacjent powinien trafić do szpitala. Najlepszym narzędziem do zobiektywizowania naszego niedotlenienia jest zakładany na palec pulsoksymetr. - radzi profesor Mazurek.
A jeśli już chorujemy w domu ważne jest, by dużo pić, mimo braku apetytu dobrze się odżywiać, a nade wszystko systematycznie wietrzyć pomieszczenia.
Cała rozmowa z profesorem Henrykiem Mazurkiem poniżej.