W MIEŚCIE

Pięć lat więzienia grozi byłemu właścicielowi kota, jest akt oskarżenia

opublikowano: 9 PAŹDZIERNIKA 2025, 00:05autor: Daniela Motak
Pięć lat więzienia grozi byłemu właścicielowi kota, jest akt oskarżenia

5 lat więzienia grozi byłemu właścicielowi kota Pandka, który skatował zwierzę za zjedzenie kawałka boczku. Bliski śmierci kot został mu odebrany przez policję i trafił najpierw do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, a potem do nowego domu.  

Reklama
 
 
Lista ran i obrażeń, które były właściciel zadał Pandkowi, opisana w akcie oskarżenia, jest długa i drastyczna. Kot miał rany cięte, uszkodzone oko i język, przypalone wibrysy.  Prokuratura Rejonowa w Krakowie Podgórzu uznała postępowanie właściciela Pandka za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem, przygotowała akt oskarżenia i - jak informuje na swojej stronie internetowej - z końcem września skierowała go do sądu. Byłemu właścicielowi kota grozi 5 lat więzienia.  

”Nie spoczniemy, dopóki właściciel tego kota nie poniesie odpowiedzialności!!! A raczej potwór, który to zwierzę posiadał… Kot ukradł plaster boczku, właściciel postanowił wymierzyć mu karę... Okaleczone, pocięte zwierzę zostało zabezpieczone przez policję, a my zostaliśmy wezwani na miejsce. Walczymy o życie zwierzęcia i będziemy walczyć o sprawiedliwość dla niego! I tak - to wszystko miało miejsce w Krakowie. Naszym nowoczesnym mieście Co trzeba mieć w głowie, żeby zrobić coś takiego??” - relacjonowali wówczas wolontariusze KTOZ. 
 
Kot Pandek od listopada ubiegłego roku mieszka w nowym domu. Wcześniej przeszedł długie, skomplikowane i kosztowne leczenie, za które płaciło Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, a potem przez wiele miesięcy był pod regularną opieką weterynarzy. Zagrożenie jego życia powracało kilka razy, przez długi czas nie był w stanie samodzielnie jeść, trzeba było podawać mu krew. Jego historia poruszyła setki osób, nie tylko w Krakowie, ale w całej Polsce i zagranicą.

Chętni do stworzenia Pandkowi, zwanemu “Pandusiem”, dobrego, szczęśliwego domu, zgłaszali się od pierwszej chwili po opublikowaniu informacji o nim. Internauci wsparli także finansowo KTOZ w leczeniu Pandka i dopytywali o jego adopcję. W efekcie kot - już bezpieczny i zadbany w kochającym domu - został na jakiś czas internetowym celebrytą.