W Krakowie najemcy mieszkań miejskich mają możliwość nabycia zamieszkiwanych lokali za 10% i 50% wartości rynkowej. Zdaniem radnych Lewicy taka możliwość doprowadziła do znacznego zmniejszenia zasobu miejskich lokali i Kraków jest obecnie jednym z dwóch miast wojewódzkich - obok Rzeszowa - z najmniejszym udziałem mieszkań miejskich w liczbie wszystkich mieszkań na terenie gminy (ok. 3%). "Jedną z osób, która stara się o wykup mieszkania z bonifikatą 90% jest Jan Rokita, były poseł" - poinformowali działacze Lewicy.
Reklama
"Sytuacja na rynku mieszkaniowym w Polsce jest tragiczna. Według danych Eurostatu, w 2023 r. 52,9% młodych Polaków w wieku 25-34 lat nadal mieszkała z rodzicami i był to najwyższy odsetek od czasu prowadzenia statystyk w tym zakresie. Dla porównania, odsetek osób mieszkających z rodzicami w Finlandii i Danii stanowił po 3,4 %, Norwegii 4,3% oraz Szwecji 6,4%. To nie wybór, tylko kwestia odpowiedzialnej polityki mieszkaniowej" - mówił Grzegorz Garboliński, radny Nowej Lewicy.
Garboliński zwracał też uwagę na fakt, że brak oferty mieszkaniowej w Krakowie dla osób o niskich i średnich dochodach wynika z kurczącego się zasobu mieszkań należących do gminy: "w 1997 roku Kraków posiadał w swoim zasobie 38 156 mieszkań. Liczba ta spadła do 14 865 w 2022 roku. To przede wszystkich wynik sprzedaży mieszkań z bonifikatą 90%. Gdybyśmy ich nie sprzedali, mielibyśmy alternatywę dla osób z luki czynszowej, które nie kwalifikują się na najem socjalny, ale mają za niskie dochody na kredyt mieszkaniowy. Najnowsze szacunki mówią, że w tej sytuacji jest ok. 35% gospodarstw domowych w Polsce".
"Sprzedaż mieszkań z bonifikatą jest nie tylko niesprawiedliwa społecznie, ale jest też po prostu niegospodarnością. W ciągu ostatnich 15 lat Kraków sprzedał 8200 mieszkań za 10% wartości, średnio uzyskując 26 tys. zł za jedno mieszkanie. To majątek, który już w chwili sprzedaży był warty ponad 2 miliardy złotych, a jego wartość w ostatnich latach dynamicznie wzrosła. Uważamy, że miasto powinno - wzorem Warszawy i Poznania - wycofać się ze sprzedaży mieszkań z bonifikatą. Mieszkania miejskie powinny być przeznaczone na najem dla osób o niskich i średnich dochodach, a obecnie robimy z nich źródło szybkiego bogacenia się najemców komunalnych" - mówił Tomasz Leśniak, radny Nowej Lewicy i przewodniczący komisji mienia i mieszkalnictwa Rady Miasta Krakowa.
Jako przykład podał Jana Rokitę, byłego posła. "Rokita złożył wniosek o wykup z bonifikatą lokalu o wielkości 79,5 m2 w kamienicy przy ul. Dunajewskiego. Szacujemy, że wartość tego lokalu wynosi obecnie około 1,6 mln zł, a Rokita będzie mógł wykupić go za ok. 160 tys. zł, jeśli prezydent przeznaczy lokal do sprzedaży po zniesieniu współwłasności nieruchomości. Warto przypomnieć, że zgodnie z sejmowymi oświadczeniami majątkowymi, były poseł i jego żona Nelly Rokita- Arnold są właścicielami 2 mieszkań w Hamburgu (78 i 55 m2) oraz 3/7 udziałów w kamienicach (ok. 540 m2). Poza tym, Jan Rokita od lat mieszka w Bieszczadach, nie w Krakowie. Ta sytuacja pokazuje, jak absurdalna jest sprzedaż lokali z bonifikatą. Zamiast oferować jako miasto dostępny cenowo najem dla osób o niskich i średnich dochodach, prowadzimy często do uwłaszczania się na majątku gminy osób, które pomocy mieszkaniowej nie potrzebują. To musi się skończyć! Dlatego apelujemy do Jana Rokity o przyzwoitość i wycofanie wniosku o wykup lokalu z bonifikatą. Liczymy też na to, że prezydent Miszalski całkowicie zablokuje sprzedaż z bonifikatą" - dodawał Leśniak.