Z powodu gęstej mgły w sobotę z lotniska w Balicach nie wystartował żaden samolot. Setki pasażerów musiały zrezygnować z podróży lub szukać innych lotniczych połączeń. “Trudno opisać ten chaos” - mówi portalowi Life in Kraków 42 letni Krystian, który o 16.20 miał odlecieć do Sztokholmu. Wciąż odwoływane są kolejne loty, a synoptycy ostrzegają, że mgła i opady mżawki mogą utrzymać się do niedzieli, 29 grudnia w południe.
Reklama:
Kłopoty w Balicach zaczęły się w sobotę rano. Z powodu gęstej mgły samoloty nie lądowały i nie startowały. Część połączeń przekierowano do Katowic, na lotnisko w Pyrzowicach, ale i tam przez jakiś czas mgła uniemożliwiła starty i lądowania.
Tani przewoźnicy lotniczy przebukowali pasażerom kilku porannych lotów bilety na loty z Łodzi lub Warszawy, jednak odwołanych lotów jest tak dużo, że w późniejszych godzinach nie było to już możliwe. Nieco lepiej poradziły sobie z pomocą pasażerom regularne linie lotnicze, podstawiające dla nich autobusy i organizujące hotele, ale w terminalu, zapełnionym setkami oczekujących, szybko zapanował chaos, a przy budynkach lotniska szybko utworzył się autobusowy korek.
“W pewnym momencie ludzi przed terminalem było tak dużo, że straż ochrony portu stała na zewnątrz i pilnowała, żeby w tłumie nikt nie został stratowany” - mówi portalowi Life in Kraków 42 letni Krystian (imię zmienione), który miał o 16.20 odlecieć do Sztokholmu.
Pasażer relacjonuje, że największym problemem było odebranie bagażu, który został już nadany. Oczekiwanie na walizkę zajęło mu 4 godziny, ale w terminalu na odbiór bagażu wciąż czekają pasażerowie lotów, zaplanowanych na godziny wczesnopopołudniowe. W jego ocenie, chaos zwiększali też niektórzy przewoźnicy, wciąż informujący pasażerów, że ich loty być może dojdą do skutku i przyjmujący bagaże rejestrowane, choć z informacji w internecie wynikało, że starty raczej nie będą możliwe.
Reklama
Sugestie przewoźników, żeby szukać innych połączeń, szybko okazywały się nieprzydatne, bo bilety ze wszystkich lotnisk w Polsce we wszystkich możliwych kierunkach błyskawicznie znikały. Lotniskowy terminal wypełnił się tłumem zdezorientowanych podróżnych, wielu z nich jest tam do teraz i spędzi w porcie lotniczym kolejne godziny.
“Trudno opisać bałagan, jaki panował na lotnisku” - relacjonuje Krystian i dodaje, że udało mu się, dzięki pomocy kolegi, kupić bilet na samolot, który jutro wieczorem wystartuje do Sztokholmu z Warszawy.
Teraz lotnisko Katowice Airport działa, ale w Krakowie wciąż odwoływane są kolejne starty. Informacja o możliwości odwoływania i przekierowywania połączeń na inne lotniska pojawiła się w mediach społecznościowych krakowskiego portu lotniczego wczesnym przedpołudniem.
Jak czytamy na stronie internetowej krakowskiego lotniska, warunki atmosferyczne powodują utrudnienia w lotach z i do Kraków Airport. “Decyzją przewoźników loty mogą zostać przekierowane lub odwołane, prosimy zatem o bieżące monitorowanie statusu rejsu z właściwą linią lotniczą”.
Lotniskowe służby apelują też o śledzenie stron internetowych przewoźników. Dobrych wiadomości nie mają też synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie. Gęste mgły mają się utrzymywać do niedzielnego popołudnia.