W MIEŚCIE

Polacy nie potrafią korzystać z tuneli drogowych. Eksperyment naukowczyni AGH

opublikowano: 13 MAJA 2024, 04:52autor: Daniela Motak
Polacy nie potrafią korzystać z tuneli drogowych. Eksperyment naukowczyni AGH

Kursy prawa jazdy powinny obejmować także zasady zachowania się w tunelach drogowych - twierdzi dr inż. Natalia Schmidt - Polończyk z Akademii Górniczo Hutniczej. Naukowczyni, specjalizująca się w bezpieczeństwie w tunelach, zazwyczaj prowadząca naukowy podcast “Bunkier Nauki”, realizowany w AGH, w jego kolejnym, 50. odcinku wystąpiła jako gościni, żeby przedstawić wyniki swoich eksperymentów naukowych, które udowodniły, że w Polsce brakuje edukacji o zasadach bezpieczeństwa w tunelach drogowych. 

Reklama:


 

Natalia Schmidt - Polończyk, adiunktka na Wydziale Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami AGH, prezeska Fundacji Odważne w Nauce, w 2023 roku znalazła się na liście 100 kobiet roku magazynu Forbes .Jak mówi sama o sobie - w tunelach czuje się jak ryba w wodzie. Wybrała ją na swoją naukową specjalizację, bo fascynują ją od zawsze.

W popularnonaukowym kanale na YouTube “Bunkier Nauki”, w rozmowie z Krzysztofem Kluzą z Wydziału Informatyki Stosowanej AGH przekonywała, że choć zasady bezpieczeństwa w tunelach drogowych są proste, nie znamy ich, a jako społeczeństwo nie jesteśmy jeszcze przyzwyczajeni do korzystania z tuneli, mimo tego, że podróżujemy po Europie, choćby do Chorwacji, na trasie do której jest ich dużo. 
 
- Społeczeństwa, które z tuneli korzystają od wielu lat, mają z nimi większe obycie. My się dopiero tych tuneli uczymy, ale brakuje edukacji o tym, jak się w nich zachowywać - twierdzi naukowczyni.  

Potwierdziły to dwa przeprowadzone przez nią eksperymenty naukowe, jeden - w tunelu drogowym w Gdańsku pod Martwą Wisłą, a drugi - w Lalikach niedaleko Żywca. W Lalikach naukowczyni “zorganizowała” swoim studentom “prawie prawdziwy” pożar, z alarmem, strażą pożarną, wezwaniami do ewakuacji i dużą ilością dymu.

Uczestnicy eksperymentu, podróżujący autokarem, nie wiedzieli dokąd jadą i co się wydarzy, bo zaskoczenie było jednym z ważniejszych elementów badania.

- Oczywiście wszystko odbyło się pod kontrolą i w bezpieczny sposób! Teren zabezpieczali strażacy, policja i pogotowie, a użyty podczas eksperymentu dym był zimny i nietoksyczny. W autokarze zamontowano kamery, które rejestrowały zachowania uczestników eksperymentu, po to, żeby można było je potem przeanalizować i ocenić.

Obserwacje potwierdziły, że, niestety, nie ewakuujemy się od razu, czujemy się zbyt bezpiecznie w swoich pojazdach, niechętnie je opuszczamy, nie uciekamy z płonącego tunelu pieszo, upływa też zbyt dużo czasu, zanim podejmiemy odpowiednią decyzję w sytuacji awaryjnej - mówi Natalia Schmidt - Polończyk i dodaje, że takie opisy powtarzają się w wielu protokołach powypadkowych przy “prawdziwych” pożarach i innych katastrofach w tunelach. 

- Moi studenci zostali w autokarze, chociaż widzieli dym i słyszeli alarm. Tunel “mówił”: “Uwaga, uwaga, w tunelu doszło do pożaru, proszę się ewakuować”. Nikt tego nie zrobił, a dwie studentki, siedzące z przodu autokaru komentowały nawet, że gdyby był to prawdziwy pożar, to by tak nie mówiono. No ale właśnie w takiej sytuacji tunel tak mówi! Komunikuje, informuje, że jest niebezpiecznie i że trzeba ratować swoje życie! - podkreśla naukowczyni. Jednak kierowcy i pasażerowie tego po prostu nie wiedzą, tak samo jak jej studenci, uczestnicy eksperymentu, którzy ewakuowali się z autokaru dopiero po dłuższej chwili.

Reklama

Podczas eksperymentu w Lalikach wykonano 4 próby, ale nawet w tych kolejnych, gdy studenci wiedzieli już, co się wydarzy, ewakuacja wcale nie przebiegała dużo lepiej. Podczas ostatniej, czwartej próby, zadymienie zostało znacznie zwiększone, a autokar stanął w innym miejscu. To na tyle zaburzyło orientację studentów, że choć znali już tunel na pamięć, wszyscy, ewakuując się, uciekali w stronę pożaru. 

Gdyby to była rzeczywista sytuacja, większość z nich by zginęła -  konkluduje inżynierka. Z kolei pierwsza próba, ta z elementem zaskoczenia, pokazała, jak ważna jest rola lidera w grupie ludzi, bo gdy jeden ze studentów podjął po dłuższej chwili decyzję o ewakuacji, wszyscy pozostali pasażerowie ruszyli za nim.  To również, w ocenie eksperymentatorów - bo inż. Natalię wspierał cały zespół - pokazało, jak bardzo potrzebna jest w Polsce edukacja na temat zachowań w tunelach drogowych, żeby pewne nawyki stały się automatycznymi. - Cudownie byłoby, gdyby na kursach prawa jazdy wprowadzono moduł, związany z zachowaniem w tunelach - przekonuje naukowczyni. - Bo ten aspekt edukacji bardzo w Polsce kuleje, właściwie go nie ma. 
   
A czego byśmy się uczyli? Zasady bezpiecznego zachowania się w tunelach są tak naprawdę proste. W normalnych sytuacjach, gdy nic złego się nie dzieje, wystarczy przestrzegać dwóch zasad - nie przekraczać dozwolonej prędkości i zachować bezpieczną odległość od poprzedzającego nasz samochód pojazdu. W tunelach nie wolno się też zatrzymywać bez powodu czy zawracać, a to się niestety zdarza. Kamery, monitorujące polskie i europejskie tunele wychwytywały dowcipnisiów, robiących sobie w tunelach selfie czy… rapujących.  Z kolei gdy dochodzi do pożaru, należy, najczęściej, opuścić pojazd i ewakuować się na piechotę w kierunku przeciwnym do miejsca, w którym wybuchł pożar. Ale mało kto to wie.

Galeria: Pozorowany wypadek masowy w tunelu, fot. Marek Lasyk (id: 1879)

Potwierdziła to również ankieta, przeprowadzona przez Natalię Schmidt - Polończyk na próbie 5 tysięcy osób. - Mamy w Polsce najnowocześniejsze w Europie tunele, bo zaczęliśmy budować ja późno i małą świadomość tego, jak z nich korzystać i co robić, gdy w tunelu dochodzi do pożarów. A to się zdarza, choć mało kto pewno zakłada, że go to spotka. Do “prawdziwego” pożaru doszło choćby w Lalikach. 25 lat temu natomiast wydarzył się najtragiczniejszy wypadek w tunelu drogowym w historii - pożar pod Mont Blanc. Zginęło w nim 39 osób. Zaczęło się od niedopałka, wyrzuconego niefrasobliwie przez jednego z kierowców. Niedopałek wpadł pod maskę ciężarówki, przewożącej bardzo łatwopalne mąkę i margarynę. Pojazd stanął w płomieniach. Ocalał tylko jego kierowca, kierowcy i pasażerowie wszystkich pojazdów, które były za jego ciężarówką, zginęły.

Reklama

Eksperyment naukowczyni z AGH potwierdził to, co wówczas się wydarzyło w tunelu pod Mont Blanc. Jadący samochodami nie opuszczali ich, albo robili to za późno. Tak samo zachowali się jej studenci. Tymczasem, powtarza naukowczyni, podstawową zasadą zachowania się w tunelu drogowym w czasie pożaru jest opuszczenie samochodu - najczęściej, bo czasem można próbować wyjechać z tunelu - ewakuowanie się na piechotę i ucieczka w kierunku przeciwnym od pożaru.

Tunele mają oznaczone wyjścia ewakuacyjne uciekać należy właśnie do nich. Przykładowo, tunel na zakopiance jest dwunawowy, jedna nawa prowadzi ruch w jednym kierunku, druga w przeciwnym. W czasie pożaru można przez wyjście awaryjne przejść do drugiej, nie objętej pożarem, bezpiecznej nawy. Te zasady nie są skomplikowane, ale właściwie nikt ich nie zna. To główne wnioski z eksperymentów krakowskiej naukowczyni. W jej ocenie warto też rozważyć podświetlenie krawężników w tunelach, bo podczas badań w Lalikach okazało się, że przy bardzo dużym zadymieniu studenci potykali się o krawężniki w bardzo niebezpieczny, ryzykowny sposób, bo nie było ich widać. 
 
Eksperymenty, o których Natalia Schmidt - Polończyk opowiedziała prowadzącemu tym razem “Bunkier Nauki” Krzysztofowi Kluzie, są wyjątkowe. Na pewno przeprowadziła je jako pierwsza w Polsce, a może i na świecie. Badań w tunelach drogowych robi się niewiele, przede wszystkim dlatego, że wymagają zamknięcia przejazdu na wiele godzin, czasem na cały dzień, jak było w Lalikach. Przygotowania do takich eksperymentów są trudne i długotrwałe, a sama procedura - kosztowna.

Przykładowo, przygotowania do eksperymentu w Lalikach trwały pół roku.  A czy do przejazdu przez tunel można i warto się jakoś przygotować? Tak, ale nie trzeba robić niczego szczególnego. Można spojrzeć podczas jazdy, jak rozmieszczone są wyjścia ewakuacyjne. Z reguły znajdują się co 170 - 200 metrów od siebie.  - Dobrze zerknąć na tablicę, która przed wjazdem do każdego tunelu podaje jego długość, po to, żeby kierowca wiedział, jak długi przejazd go czeka, żeby się nie denerwował, że to za długo, bo długie tunele są dla niektórych osób klaustrofobiczne. Trzeba zachować spokój i przestrzegać zasad, które wymieniłam - mówiła Natalia Schmidt - Polończyk w “Bunkrze Nauki” w odpowiedzi na pytania prowadzącego rozmowę. 
 
“Bunkier Nauki” to kanał popularnonaukowy na You Tube, tworzony w AGH od 2022 roku. W przystępny sposób informuje o najważniejszych badaniach, odkryciach i rozwiązaniach, powstających w polskich i zagranicznych uczelniach. Nowy odcinek ukazuje się co drugą środę o g. 17. 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności