Onet ustalił okoiliczności wypłaty przez krakowską kurię odszkodowania dla kobiety, która jako nastolatka była molestowana przez biskupa Jana Szkodonia. Pieniądze nie zostały przesłane bezpośrednio z kurii.
O sprawie oskarżeń o molestowanie przez biskupa Szkodonia pierwsza pisała Gazeta Wyborcza. Biskup został publicznie oskarżony przez młodą kobietę, która na łamach Wyborczej opowiedziała, jak duchowny rozbierał się przed nią, dotykał w miejsca intymne i całował. Wszystko zaczęło się, gdy miała zaledwie 15 lat.
Sprawą zajęła się prokuratura, biegli potwierdzili autentyczność zeznań poszkodowanej, ale śledztwo zostało umorzone "ze względu na przedawnienie karalności czynu".
Oskarżenia wobec Szkodonia badał też Watykan. Kościelni śledczy stwierdzili, że biskup rzeczywiście „zachowywał się nierozważnie wobec nieletniej”, ale jego wina "nie została udowodniona". Watykan wyznaczył biskupowi Szkodoniowi pokutę, trzymiesięczne zamknięte rekolekcje, poświęcone na refleksję i modlitwę.
Reklama
W ubiegłym roku poszkodowana złożyła pozew cywilny przeciwko diecezji, ale pozew został wycofany po tym, jak kuria zdecydowała się wypłacić kobiecie odszkodowanie. Miało ono wynieść ponad 300 tysięcy złotych. Teraz Onet ustalił w jaki sposób pieniądze zostały wypłacone.
Środki przeszły przez powiązaną z diecezją Fundację Towarzyszenia Rodzinie. Fundacja została założona w 2019 r. i oficjlanie zajmuje się pomocą narzeczonym oraz rodzinom.
Jak ustalił Onet, najpierw kuria przelała podległej instytucji ponad 300 tys. zł, a potem Fundacja przekazała tę kwotę komuś w darowiźnie. Dziennikarze nie uzyskali odpowiedzi na pytania dlaczego dokonano takiej operacji finansowej.
