„Metro w Krakowie jest niepotrzebne. Wystarczą tramwaje i rozbudowywana kolej aglomeracyjna” – mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. W internetowym wywiadzie zwrócił również uwagę, że na zmianach podatkowych wprowadzonych przez rząd PiS Kraków traci rocznie około miliarda złotych.
Reklama
Budowa metra w Krakowie pojawia się w kampanii wyborczej niektórych kandydatów. Starania o rządowe pieniądze na ten cel zapowiada m.in. poseł Ireneusz Raś („Trzecia droga”), a lider Koalicji Obywatelskiej w Krakowie poseł Bartłomiej Sienkiewicz mówi nawet o potrzebie budowy dwóch linii metra w Krakowie. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski uważa jednak, że metro w Krakowie nie jest potrzebne.
– W związku z wynikami referendum przeprowadziliśmy szereg analiz, wykonano szereg ekspertyz i opinii. Nie ma uzasadnienia dla budowy metra w Krakowie – stwierdził prezydent Majchrowski.
– Mamy niezłą i rozbudowywaną sieć tramwajową, rozwija się kolej aglomeracyjna, będą budowane kolejne przystanki. To jest wystarczające – twierdzi prezydent. Zwrócił uwagę, że budowana obecnie linia tramwajowa do Mistrzejowic będzie również fragmentem przyszłej linii premetra. – Tunele premetra będą dostosowane również do pociągów metra, więc w przyszłości będzie można i metro tam uruchamiać – zauważył Majchrowski.
Ponadto samo finansowanie metra z budżetu centralnego, co obiecują teraz niektórzy kandydaci do Sejmu, zdaniem Jacka Majchrowskiego nie załatwia sprawy.
– Koszty funkcjonowania metra są olbrzymie, a z powodu zmian podatkowych wprowadzonych przez rząd w ostatnich latach, Kraków traci rocznie około miliarda złotych – podkreślił prezydent.
Co więcej, prezydent miasta zwrócił uwagę, że transport w tunelach nie jest do końca efektywny.
Reklama
– Nasze tramwaje jeżdżą coraz szybciej, 19 km/h, a nowe linie buduje się tak, by, jak najmniej kolidowały z ulicami. Natomiast do metra trzeba zejść i wyjść, to wydłuża przejazd – zauważył.
Eksperci idą jeszcze dalej i uważają, że nawet premetro nie jest efektywnym rozwiązaniem.
– Linie tramwajowe w tunelach chętnie budowało się w latach 60. i 70. ubiegłego wieku zwłaszcza w zachodnich Niemczech. Wydawało się, że to pozwoli przyspieszyć przejazd tramwajami, ale obecnie mamy bardziej skuteczne i tańsze narzędzia sterowania ruchem – tłumaczył w rozmowie z Life in Kraków dr Michał Wolański z Katedry Transportu Szkoły Głównej Handlowej.
Obecnie dzięki rozwiązaniom informatycznym można tak zorganizować ruch, że tramwaj praktycznie nie czeka na skrzyżowaniach na zmianę świateł i znacznie szybciej przejeżdża swoją trasą. Tunele sprawiają natomiast, że czas podróży wydłuża zejście i wyjście z tunelu.
– Efekt jest taki, że obecnie na świecie rezygnuje się z budowy kosztownych, również w utrzymaniu, tuneli tramwajowych. Przykładem Drezno, gdzie po zjednoczeniu Niemiec przeznaczono olbrzymie pieniądze na rozwój infrastruktury. Tam zrezygnowano całkowicie z budowy tramwajowych tuneli. Doktor Wolański zwraca przy tym uwagę, że są oczywiście miejsca, gdzie tunel tramwajowy sprawdza się znakomicie.
– Tunel pod dworcem PKP w Krakowie jest świetnym rozwiązaniem, jestem jego absolutnym zwolennikiem, ale dworzec to miejsce szczególne, gdzie krzyżują się różne formy transportu – wyjaśnia.