Oszuści coraz częściej posługują się taktyką udawania procesu rekrutacyjnego, aby wyłudzić od nas dane i pieniądze. Do oszustwa w cyberprzestrzeni na szeroką skalę doszło niedawno przy użyciu brandu COMARCH. „Oczywiście składamy doniesienie do prokuratury” – poinformował w serwisie „X” prezes krakowskiej spółki prof. Janusz Filipiak.
Reklama
O metodzie oszustw „na rekrutację” ostrzega Naukowa Akademicka Sieć Komputerowa NASK. Oszuści udają, że reprezentują dział HR znanych korporacji i kuszą atrakcyjnymi ofertami pracy, a następnie starają się przejąć kontrolę nad naszymi danymi. Wystarczy chwila i już może być za późno. Oszustwo „na rekrutację” zbiera żniwo.
„Rekruterzy” proponują atrakcyjne, dobrze płatne stanowiska. To świetna pułapka, zwłaszcza gdy trafią na kogoś, kto od dawna ma dość swojej pracy. Niestety chęć zmiany miejsca zatrudnienia może bardzo łatwo przerodzić się w poważne problemy. Jeśli dasz zwieść się naciągaczom, możesz być pewny, że stracisz – i dane, i pieniądze – ostrzega NASK.
Niedawno do oszustwa „na rekrutację” doszło z wykorzystaniem brandu krakowskiej spółki COMARCH.
„Ten atak to wykorzystanie brandu Comarch do oszustwa w cyberprzestrzeni na szeroką skalę. Oczywiście składamy doniesienie do prokuratury. Przy czym to przestępstwo powinno być ścigane z urzędu, bo ofiarami może być bardzo duża liczba ludzi” – napisał w serwisie „X” prezes COMARCH prof. Janusz Filipiak.
Instytut NASK czuwający nad bezpieczeństwem krajowej cyberprzestrzeni alarmuje: oprócz udawania rekruterów naciągacze stosują różne inne metody wyłudzeń, np. groźne e-maile, złośliwe kody QR w grach mobilnych bądź malware na pendrive’ach.