Inwestycja pochłonęła ponad miliard złotych, zbudowano dwa dodatkowe tory i przystanek kolejowy Kraków – Grzegórzki, ale według Kolei Małopolskich przepustowość nowej infrastruktury jest… zbyt mała, by zatrzymywały się tu wszystkie pociągi osobowe. Częściowo zmieniły zdanie dopiero po fali krytyki.
Od 3 września w centrum Krakowa zacznie działać przystanek Grzegórzki, który powstał w ramach rozbudowy linii średnicowej i rozdzielania ruchu podmiejskiego i dalekobieżnego. Cała inwestycja – modernizacja linii kolejowej od Podłęża do Krakowa Głównego pochłonęła ponad miliard złotych, na odcinku od Zabłocia do Krakowa Głównego zbudowano dwa dodatkowe tory, estakadę i trzy nowe mosty na Wiśle.
Przystanek Kraków – Grzegórzki ma być ważnym elementem kolei aglomeracyjnej, tu będzie można się łatwo przesiąść na miejskie autobusy i tramwaje.
W nowym rozkładzie jazdy, który wejdzie w życie od 3 września na nowym przystanku nie będą się jednak zatrzymywać wszystkie pociągi osobowe. Omijać go będą pociągi z Tarnowa i Nowego Sącza.
Problemem okazuje się… przepustowość rozbudowanej infrastruktury. Dlaczego? Otóż nowe perony zostały zbudowane przy torach zewnętrznych, przeznaczonych do ruchu aglomeracyjnego. Korzystają z nich jednak także pociągi dalekobieżne i międzynarodowe pociągi kursujące w kierunku Skawiny, Zakopanego lub granicy z Czechami. Nie ma bowiem na dalszym odcinku rozjazdów, które umożliwiałyby przejazd pociągów z wewnętrznych torów dalekobieżnych na łącznicę w kierunku Skawiny.
„Skierowanie po tej linii również pozostałych pociągów osobowych w kierunku Tarnowa, Nowego Sącza czy Krynicy-Zdroju spowodowałoby wykorzystanie znacznej części przepustowości, utrudnienie rozwoju w przyszłości połączeń kolejowych m.in. z Wadowic i Myślenic, mniejszą elastyczność w kształtowaniu oferty przewozowej oraz dopasowaniu godzin kursowania do oczekiwań podróżnych, a także zwiększenie ryzyka opóźnień” – wyjaśniały Koleje Małopolskie,
Reklama
Stanowisko Kolei Małopolskich wywołało zdziwienie, bo czterotorowy układ zapewnia przepustowość dla dwa razy większej liczby pociągów niż obecnie przewidziane w rozkładzie jazdy.
Cytowany przez serwis TransportPubliczny.pl ekspert infrastruktury kolejowej Piotr Malepszak zwraca uwagę, że na estakadzie Grabiszyńskiej we Wrocławiu (z trzema torami) w ciągu doby przejeżdża ponad 400 pasażerskich dobowo, a w Krakowie o połowę mniej.

Po fali krytyki władze wojewódzkie zdecydowały, że od października na przystanku Kraków – Grzegórzki będą się zatrzymywać wszystkie pociągi osobowe.
Pytanie tylko jak wpłynie to na punktualność pociągów. Po oddaniu do użytku dodatkowych torów niektóre pociągi z Tarnowa i Nowego Sącza jadą do Krakowa po kilka minut dłużej i – jak podkreślają pasażerowie – niemal zawsze są opóźnione.