Od połowy listopada most Dębnicki będzie w pełni przejezdny w obie strony – zapowiada wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig. To jedna z kluczowych przepraw w mieście i dla kierowców remont oznacza spore utrudnienia. Wiceprezydent tłumaczy, dlaczego nie zbudowano obok tymczasowej przeprawy.
Gdy ćwierć wieku temu, po wielkiej powodzi w Krakowie, przeprowadzano kompleksowy remont mostu Dębnickiego, obok stanął tymczasowy most Lajkonik. Tyle tylko, że wtedy most Dębnicki była całkowicie zamknięty.
Teraz skala prac jest mniejsza, a ruch po jednym pasie w każdą ze stron jest utrzymany. Jak wyjaśnia wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig obecnie budowa dodatkowej, tymczasowej przeprawy nie miałaby sensu.
„Budowa zastępczego mostu, to nie tylko postawienie samej konstrukcji, ale również przygotowania połączeń z ulicami. Zajęłoby to cztery miesiące, tymczasem sam remont nie będzie trwał dłużej” - podkreśla wiceprezydent.
Reklama
Już 8 września robotnicy przejdą na druga stronę, a w połowie października remont samego mostu się zakończy. Jednak oboma pasami w obu kierunkach pojedziemy miesiąc później.
„Wiąże się to z remontem skrzyżowania ulic Kościuszki, Zwierzynieckiej i Alei Trzech Wieszczów. Nie udało się w pełni tego skoordynować z powodu opóźnień ze strony Centrum Unijnych Projektów Transportowych dotyczących podpisania umowy z wykonawcą remontu, choć przetarg został rozstrzygnięty w terminie” – wyjaśnia Andrzej Kulig.
Od połowy listopada most Dębnicki będzie przejezdny w obu kierunkach.