W MIEŚCIE

Jest prawomocny wyrok w sprawie wypadku kolumny rządowej wiozącej Beatę Szydło

opublikowano: 27 LUTEGO 2023, 09:47autor: TR WZ
Jest prawomocny wyrok w sprawie wypadku kolumny rządowej wiozącej Beatę Szydło

Sąd Okręgowy w Krakowie wydał prawomocny wyrok w sprawie wypadku kolumny rządowej wiozącej ówczesną premierkę Beatę Szydło. Winny jest zarówno kierowca seicento, jak i kierowca BOR. Kierowca seicento nie poniesie jednak kary. Sąd podkreślił znaczenie zeznań byłego oficera BOR, który ujawnił kłamstwa funkcjonariuszy tej służby.

 Reklama

Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Wyrok pierwszej instancji zapadł w połowie 2020 roku. Wówczas kierowca seicento  Sebastian Kościelnik został uznany za winnego spowodowania zderzenia z kolumną rządową. Sąd jednak nie wymierzył mężczyźnie kary. Jednocześnie, jako współwinny wypadku, został wskazany funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu. Sąd przekazał zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury, jednak ta nie wszczęła postępowania.

Apelację w sprawie wypadku wniosła zarówno prokuratura, jak i obrońca Sebastiana Kościelnika. Prokuratyura chciała roku ograniczenia wolności dla Kościelnika.

W toku procesu odwoławczego przesłuchani po raz kolejni byli między innymi byli funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Wnioskował o to obrońca kierowcy seicento, z którym w 2017 roku w Oświęcimiu zderzyły się rządowe limuzyny.

Reklama

Wiązało się to z ujawnienie  programie dla "Czarno na Białym" TVN24  przez byłego oficera BOR Piotra Piątka, że podczas poprzednich przesłuchań nie mówił prawdy na temat użycia przez rządową kolumnę sygnałów dźwiękowych. Stwierdził, że w tej sprawie kłamali również inni funkcjonariusze, a pojazdy używały jedynie sygnałów świetlnych. Sąd uznał te zeznania byłego oficera BOR za wiarygodne.

Galeria: Ogloszenie wyroku w sprawie wypadku kolumny rządowej, fot. Marek Lasyk (id: 2040)

Ostatecznie sąd uznał, że Sebastian Kościelnik jest winny spowodowania wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło. Jednocześnie sąd stwierdził, że do wypadku przyczynił się również kierowca BOR (ale inny kierowca, niż wskazywał sąd pierwszej instancji), bo omijając samochód Kościelnika nie włączył sygnałów dźwiękowych - nie był uprzywilejowany. Mimo to według Sądu, Kościelnik choć miał pierwszeństwo powinien się upewnić, co dzieje się za jego plecami.

Sąd zrezygnował z wymierzania kary kierowcy seicento. Tym samym podtrzymano wyrok pierwszej instancji.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności