Koncepcja przebudowy placu Inwalidów istnieje już od 2008 roku. Wówczas powstał projekt zakładający budowę czterokondygnacyjnego podziemnego parkingu na 300 miejsc postojowych i pomnika Orła Białego, który miał stanąć w centralnej części placu. Całe 10 lat później, w 2018 roku, do koncepcji powrócono, ale już bez parkingu, a po konsultacjach społecznych… także bez pomnika. Kolejne pomysły architektów spotykają się ze zdecydowanym sprzeciwem społecznym.
Reklama
Spór o mur
Najnowszy projekt zakłada budowę muru oporowego. Jak twierdzą architekci, jego powstanie jest konieczne, by zapobiec osuwaniu się terenu, którego przyczyną jest różnica wysokości pomiędzy ulicą Królewską a placem Inwalidów. Pojawił się nawet pomysł, by wspomniany mur stał się symbolem pamięci.
Platan czy beton?
W wyniku konsultacji społecznych zdecydowano, że zamiast budowy tradycyjnego pomnika zasadzony powinien zostać duży dąb. Na początku tego roku miejscy aktywiści stworzyli petycję pt. „Platan czy beton?”, która ma na celu ochronę zieleni znajdującej się w okolicy placu. „Z oburzeniem odbieramy przygotowania do usunięcia platana wraz z innymi drzewami oraz przeznaczenia kilkusetmetrowego pasa zieleni pod betonową zabudowę!” – piszą.
Aktywiści powołują się na uchwałę Rady Miasta Krakowa z 2016 roku, na podstawie której zadrzewiony teren miał stać się częścią parku Krakowskiego. Budowę muru uważają za nieuzasadnioną. Petycję można podpisać tutaj.
W czwartek (7 listopada) odbyło się kolejne spotkanie w sprawie placu Inwalidów. „Rozmowy idą w dobrą stronę, czyli zachowania w pełni terenów zielonych z opcją ich poszerzenia” – informuje radny Łukasz Maślona. Obrońcy zieleni wciąż walczą także o ograniczenie pogłębienia głównej części placu i o utrzymanie pomysłu zastąpienia pomnika drzewem. „Jak potwierdza ZDMK, jest szansa utrzymać w mocy obecne pozwolenie na budowę, co daje nadzieję na realizację rewitalizacji placu w przyszłym roku budżetowym” – pisze radny na Facebooku. Kolejne spotkanie z architektami odbędzie się już za dwa tygodnie.
Trudna historia, ludyczna funkcja
Przewodniki raczej o tym nie trąbią, ale okolica placu Inwalidów jest szczególna dla Krakowa i to z wielu powodów. To tam znajdują się ważne przykłady krakowskiej architektury międzywojennej, jak np. Dom Śląski – w czasie wojny siedziba gestapo, w której podziemiach znajdował się areszt, dziś Ulica Pomorska (oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa).
Z drugiej strony plac sąsiaduje z Parkiem Krakowskim im. Marka Grechuty, który choć niedawno zrewitalizowany i odnowiony, niewiele ma wspólnego z ogromnym dziewiętnastowiecznym ogrodem powstałym na wzór wiedeński (na terenie parku znajdowały się m.in. restauracje, basen, lodowisko czy arena kolarska – teraz to miejsce utraciło swój dawny rozmach). Plac Inwalidów znajduje się więc na styku dwóch przestrzeni – w jednej podkreśla się trudną historię, w drugiej funkcję ludyczną. Może to dlatego tak trudno jest osiągnąć w jego sprawie porozumienie?
A na końcu zabraknie pieniędzy?
Reklama
Co do jednego nie ma żadnych wątpliwości – przebudowa jest potrzebna, popękane płyty chodnikowe straszą od lat. Zresztą nie można placu potraktować jak zapomnianej wyrwy między parkiem Krakowskim a ulicą Królewską. Niestety, realizacja tego zadania przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa, będzie możliwa dopiero po zabezpieczeniu na nią środków w budżecie miasta.