„Zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcy regionu są obecnie w trudnej sytuacji, związanej przede wszystkim z wysoką inflacją i kryzysem energetycznym” mówi wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk, ale nie zmienia to faktu, że „Chcemy oddychać czystym powietrzem”. Kraków wystąpi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o zaskarżenie zmian w uchwale antysmogowej dla Małopolski.
Reklama
Trwają prace nad uzasadnieniem wniosku, prawdopodobnie zostanie on złożony w styczniu. Władze Krakowa zaskarżą uchwałę, która zmienia termin wprowadzenia zakazu palenia w kopciuchach w Małopolsce ze stycznie 2023 r. na maj 2024 r.
Wojewódzka uchwała antysmogowa została zmieniona głosami radnych PiS we wrześniu tego roku, mimo protestów Krakowa i Tarnowa, a także zdecydowanej przewagi głosów przeciwnych zmianom w przeprowadzonych przez sejmik konsultacjach.
Złożenie przez władze Krakowa wniosku do WSA nie może sprawić, by wyegzekwowany został pierwotny termin zakazu palenia w piecach bezklasowych, ale być może sprawi, że smogu w Małopolsce będzie mniej zimą przyszłego roku.
Reklama
Już w najbliższych tygodniach w gminach Metropolii Krakowskiej ruszą wzmożone kontrole spalania. Fakt, że sejmik zdecydował o wydłużeniu funkcjonowania kopciuchów w regionie, nie oznacza, że można w nich palić śmieciami. W 2023 roku w gminach sąsiadujących z Krakowem przeprowadzonych zostanie ponad 4,5 tys. planowych kontroli. Do tego dochodzą oczywiście interwencje wynikające ze zgłoszeń mieszkańców.
W miejscowościach wokół Krakowa funkcjonuje 29,8 tys. kotłów na paliwo stałe, z czego 13,3 tys. to bezklasowe paleniska. Tego typu kotły – w świetle zmienionej we wrześniu uchwały antysmogowej dla Małopolski – muszą zostać zlikwidowane do 30 kwietnia 2024 r. Ich wymiana może być dofinansowana z publicznych pieniędzy, w przyszłym roku do wydania na ten cel w Małopolsce będzie 15 mln zł z funduszy unijnych.