Zaczepiał przypadkowych kierowców, bił i próbował zabrać samochód. Policjanci mieli problem z zatrzymaniem sprawcy. W nocy z soboty na niedzielę doszło do groźnego incydentu. Świadkiem zdarzenia był krakowski radny Łukasz Wantuch. Jego zdaniem konieczne jest rozbudowanie miejskiego monitoringu.
Reklama
„Wczorajsza noc po raz kolejny udowodniła jak ważny jest system monitoringu miejskiego. Około północy, jadąc na rynek, zobaczyłem bójkę na ulicy. Zatrzymałem się i wezwałem Policję. Jedna osoba, ewidentnie pod wpływem narkotyków, podchodziła do taksówek na ulicy, otwierała drzwi i biła kierowców. Ponieważ bandyta cały czas przemieszczał się, Policja miała problemy z ustaleniem gdzie się znajduje. Dzięki naszym krzykom udało się jej w końcu podjechał i złapać sprawcę. Gdyby istniał rozległy system kamer, połączonych bezprzewodowo z centralą, byłoby to o wiele łatwiejsze” – opisuje na Facebooku radnych Wantuch.
Reklama
Do pierwszej napaści doszło przy ul. Pawiej, przy Galerii Krakowskiej. Potem mężczyzna uciekł w stronę estakady i tam podchodził do taksówek. Otwierał drzwi i bił kierowców.
Następnie już na al. 29 listopada zaczął atakować w podobny sposób inne samochody. Dopiero tam zatrzymała go policja. Funkcjonariusze musieli użyć gazu łzawiącego. Agresor prawdopodobnie był pod wpływem narkotyków.
