Uciekał przed policyjnym pościgiem, zderzył się z radiowozem, dachował, a następnie uciekał pieszo. Ścigało go 60-ciu policjantów. A zaczęło się banalnie…
Reklama
Jak informuje Policja kilka dni temu w godzinach popołudniowych w miejscowości Osieczany koło Myślenic, kobieta zgłosiła kradzież telefonu komórkowego.
Na miejscu policjanci zastali 27-latkę. Według jej relacji, w Osieczanach kierujący czarnym mercedesem młody mężczyzna wielokrotnie próbował zajeżdżać jej drogę i spychać jej samochód. Gdy wreszcie udało mu się zatrzymać kobietę, podszedł do jej samochodu, zabrał jej telefon, a następnie odjechał.
Jak ustalili policjanci, wcześniej mężczyzna pojawił się w jednej ze szkół podstawowych w powiecie myślenickim, gdzie chciał odebrać nieswoje dziecko. Mężczyzna wszczął awanturę i poturbował nauczycielkę.
Policjanci namierzyli podejrzanego. Ścigany przez funkcjonariuszy wyprzedzając kolumnę pojazdów, pędził lewym pasem na czołowe zderzenie z radiowozem jadącym na pomoc od strony Trzemeśni.
Aby do tego nie dopuścić, policjant odbił w lewo, a mercedes uderzył radiowóz w prawy tylny narożnik radiowozu, wypadł z drogi i dachował.
Reklama
Mężczyzna zdołał się wydostać z pojazdu i uciekł pieszo. Policjanci ruszyli w pościg. W samochodzie uciekiniera znajdowało się około 80 gramów suszu konopi indyjskich.
W policyjnej obławie udział brało ponad 60 funkcjonariuszy z Myślenic i Krakowa oraz pies tropiący. Najpierw odnaleziony został telefon poszkodowanej, zaś poszukiwania mężczyzny zakończyły się około 22:20, kiedy policjanci z Oddziału Prewencji Policji zauważyli go jak wychodził z zarośli w rejonie cmentarza w Borzęcie. 26-letni mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu.
Usłyszał już zarzuty posiadania środków odurzających, niezatrzymania się do kontroli policyjnej oraz naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego celem zmuszania do określonego zachowania. Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności.