Od kilku godzin w sejmiku Małopolski trwa dyskusja nad odroczeniem wejścia w życie zakazu palenia w kopciuchach w naszym regionie. Rządzący w sejmiku PiS chce, by zakaz palenia w najbardziej trujących piecach zaczął obowiązywać w maju 2024 roku, a nie, jak zakładają obowiązujące przepisy w styczniu 2023 roku.
Reklama
PiS uzasadnia poluzowanie przepisów kryzysem energetycznym wywołanym napaścią Rosji na Ukrainę. Radni rządzącej partii nie zważają na wyniki konsultacji społecznych. Grubo ponad 70% biorących udział w konsultacjach osób opowiedziało się przeciw zmianom.
Obradom Sejmiku towarzyszy protest mieszkańców, którzy przyszli z transparentami i hasłami, „Powietrza”, „Kraków chce oddychać", "Smogiem otruty".
Bardzo ostre słowa padają też z sejmikowej trybuny. Radni i posłowie PiS (oni też wypowiadali się na temat zmian w uchwale) twierdzą, że zmiany to wynik wsłuchiwania się w głos ludzi i obrona najsłabszych, o których obecna opozycja nigdy nie dbała.
Opozycja zarzuca natomiast rządzącym populistyczną i bezsensowną zagrywkę, która doprowadzi do katastrofy i śmierci kolejnych tysięcy Małopolan.
Najostrzej projekt uchwały zrecenzował poseł KO Marek Sowa. Stwierdził on, że „każdy, kto zagłosuje za zmianami w uchwale, zagłosuje za śmiercią”.