Paweł Jastrząb zapłacił stanowiskiem za to, że nie wydał polecenia funkcjonariuszom, by ci zarekwirowali demonstrantom protestującym pod siedzibą PiS w Krakowie sprzęt nagłaśniający. Tak wynika z tekstu dziennikarzy krakowskiej Wyborczej. Przy Retoryka miała się odbywać narada z udziałem prezesa Kaczyńskiego.
Reklama
Paweł Jastrząb do czwartku był zastępcą Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie. Informacje o tym, że jego zdjęcie i dane zostały usunięte ze strony, jako pierwszy podał poseł Marek Sowa, który wysłał oficjalne zapytanie do miejskiej komendy o to, czy Paweł Jastrząb rzeczywiście został odwołany, a jeśli tak, jakie były tego przyczyny.
Tematem zajęła się też krakowska Wyborcza. Gazeta ustaliła, że „powodem odwołania Pawła Jastrzębia była odmowa wykonania polecenia wojewody małopolskiego w sprawie niedzielnej demonstracji pod siedzibą PiS w Krakowie”.
Do Jastrzębia z interwencją w tej sprawie miał według Wyborczej dzwonić też Komendant Miejski Policji w Krakowie insp. Zbigniew Nowak. Jastrząb odmówił, bo demonstracja była legalna, a takie zgromadzenia mają prawo posługiwać się sprzętem nagłaśniającym.
Niedzielna manifestacja na ul. Retoryka była kontynuacją protestu pod Wawelem. Jarosław Kaczyński co miesiąc przyjeżdża do Krakowa w miesięcznicę pogrzebu jego brata prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Manifestanci przeszli ze wzgórza wawelskiego na ul. Retoryka, gdzie odbywało się spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z lokalnymi politykami.