Po wyroku na mieszkankę Myślenic, która zawiesiła na drzwiach Urzędu Gminy kartkę z napisem "PiS = drożyzna", gest ten powtórzył Donald Tusk. Przewodniczący PO stwierdził: "Jeśli chcecie ścigać tych, którzy twierdzą, że PiS = drożyzna, proszę bardzo, jestem do dyspozycji".
Reklama
Donald Tusk przyjechał do Myślenic, by spotkać się z Ewą Wincenciak-Walas. Przewodniczący PO przypomniał, że: "Miejscowy Jarosław, Jarosław Szlachetka, postanowił rozpocząć ściganie pani Winenciak-Walas. Policja ją ścigała, przesłuchiwała i na końcu był wyrok".
Zdaniem szefa PO ten przykład wskazuje na szerszy problem samowoli władzy.
Donald Tusk: "Nie możemy pozwolić na to, żeby zwykli obywatele byli ścigani, karani, żeby można im było kneblować usta"
Reklama
Przewodniczący PO zaapelował do władz, by, jeśli już muszą kogoś ścigać, ścigali jego.
Donald Tusk: "Zostawcie w spokoju zwykłych ludzi!
Ewa Wincenciak-Walas została ukarana przez sąd za powieszenie kartki "PiS = drożyzna" na budynku Urzędu Gminy w Myślenicach.
19 grudnia ubiegłego roku w Myślenicach odbył się protest, w ramach którego kilka osób wieszało na budynku gminy kartki z hasłami dotyczącymi drożyzny, wśród nich była Ewa Wincenciak-Walas.
Wniosek do sądu o jej ukaranie skierował burmistrz Myślenic, działacz PiS Jarosław Szlachetka. Sąd uznał, że obwiniona "umieściła afisz bez zgody zarządzającego tym miejscem Burmistrza Miasta i Gminy Myślenice", wymierzył kobiecie karę nagany i odstąpił od grzywny.
Reklama
Ewa Wincenciak-Walas zapowiedziała, że odwoła się od wyroku, w mediach społecznościowych zamieściła też komentarz: "Dobrze, że nie pracuję na poczcie, bo straciłabym pracę".
