Wojewoda małopolski zabrał wreszcie głos w sprawie bestialskich metod stosowanych przez zakonnice wobec niepełnosprawnych dzieci w Domu Pomocy Społęcznej w Jordanowie. Sprawę opisali dziennikarze Wirtulanej Polski. Wcześniej mimo ich prósb nikt z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego nie odpowiedział na ich pytania.
Reklama
To, co działo się od lat w Jordanowie jest przerażające. Dziennikarze Wirtualnej Polski ustalili, że w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie prowadzące ośrodek siostry prezentki od lat znęcają się nad dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną.
Dziennikarze dotarli do byłych pracownic DPS-u, rodziców i wychowanków. Z ich relacji wynika, że od lat w ośrodku trwa horror. Dzieci były wiązane do łózek, zamykane w klatce, bite, poniżane. Autorzy publikują zdjęcia i nagrania, które – jak komentują eksperci – dowodzą „bezprzykładnego bestialstwa”, którego dopuszczają się tam zakonnice.
Na zdjęciach widać przywiązane do łóżek dzieci, nastolatki i dorosłych. WP przytacza relację Agaty, byłej pracownicy DPS-u: "Michalince, mocno upośledzonej, wiążą rękę do szczebelka paskiem jak do spodni, tylko mniejszym. Wszystko dlatego, że kiedy się budziła, wyciągała ciuchy z szaf i zapalała światło. Czasem opiekunowie zamykali ją na zapleczu i siedziała do rana na krześle. Ale pasek jest skuteczniejszy".
Reklama
Dopiero dziś po publikacji materiału głos zabrał wojewoda małopolski nadzorujący placówkę.
"Kontrola w DPS w Jordanowie trwa od 3 czerwca br. – to wtedy do placówki udali się przedstawiciele Wydziału Polityki Społecznej MUW. Dziś także pracownicy kontroli WPS są na miejscu. Opisane w materiale przykłady traktowania podopiecznych są szokujące. Bardzo zależy mi na pełnym wyjaśnieniu sytuacji. Poleciłem także ponadstandardowe kontrole w innych DPS-ach, gdzie przebywają dzieci z niepełnosprawnościami." - napisał na Twitterze.
Reklama
Zareagowała również prokuratura. Dwie zakonnice opisywane w w reportażu usłyszały zarzuty prokuratorskie. Jedna odpowie za znęcanie się nad podopiecznymi, druga próbowała zmusić szantażem jedną z bohaterek tekstu do wycofania zgłoszenia o pobiciu dziecka.